Dołączył: 20 Mar 2006 Posty: 10273 Skąd: Piękny kraj!
Wysłany: Pon 22 Cze, 2009 14:43 Klejnoty z Auschwitz
Spuścizna Holokaustu. Do Yad Vashem trafiły klejnoty należące do zagazowanych w Auschwitz Żydów. Przekazał je obecnie 95-letni były więzień, który sortował ubrania zabitych
Steven Spielberg przekonał Meyera Hacka do przekazania muzeum biżuterii zamordowanych Żydów
Wydarzenie to wzbudziło w Izraelu sensację. – To sprawa bez precedensu. Pan Meyer Hack, choć ma 95 lat, przyleciał specjalnie z USA, żeby przekazać nam swoje skarby. Wkrótce trafią na specjalną wystawę i będą mogły je zobaczyć tysiące ludzi – powiedziała „Rz” rzeczniczka jerozolimskiego instytutu Yad Vashem Estee Yaari.
Niezwykle cenne pierścionki, bransoletki z diamentami, złote zegarki i broszki. Wszystko to należało do Żydów wymordowanych w komorach gazowych w Birkenau w 1944 roku. Hack, urodzony w 1914 roku w Ciechanowie polski Żyd, pracował wówczas w tak zwanej Kanadzie ,czyli miejscu, w którym wybrani więźniowie sortowali ubrania zamordowanych (Bekleidungskammer).
Klejnoty znajdował w szwach, sekretnych kieszonkach i innych schowkach sporządzonych przez Żydów. Choć Hack powinien przekazać je niemieckim strażnikom, zakopał je pod barakiem. Gdy uciekający przed nadchodzącymi Sowietami Niemcy ewakuowali obóz, ukrył biżuterię w skarpetce. Przechował ją podczas marszu śmierci do obozu Dachau, do którego skierowano więźniów z Auschwitz-Birkenau.
– Nie byłem człowiekiem. Byłem kawałkiem mięsa, robotem. Ale powiedziałem sobie: chcę przetrwać! Powtarzałem sobie w kółko: nie wolno ci się poddać, nie wolno ci umrzeć – mówił Hack podczas konferencji prasowej w Yad Vashem. Do Auschwitz trafił wraz z matką i trójką rodzeństwa. Przetrwał tylko on. Jego brata niemiecki strażnik zabił pałką na jego oczach.
Przez 60 lat klejnoty z Auschwitz przeleżały w metalowej skrzynce na strychu domu Hacka w Bostonie. Zapytany w Izraelu, dlaczego ukrył klejnoty, odpowiedział, że chciał w ten sposób uniemożliwić, aby dostały się w ręce Niemców i zostały wykorzystane na rzecz machiny wojennej Trzeciej Rzeszy.
– Rzeczywiście, część więźniów z „Kanady” kierowała się takimi pobudkami. Ci ludzie jednak na ogół topili biżuterię lub po prostu wcierali ją nogami w ziemię – powiedziała „Rz” Helena Kubica, historyk pracująca w muzeum Auschwitz. – Złoto w obozie było bardzo przydatne. Można nim było przekupić strażników, pomóc działającemu na jego terenie ruchowi oporu czy po prostu kupić jedzenie i przedłużyć sobie życie. Więźniowie z „Kanady”, których złapano z biżuterią, byli bardzo surowo karani. Najczęściej ich zabijano.
Były więzień Auschwitz Jakow Zawadzki (numer B-14597): – Nie wierzę w to, że Hack ukrył te klejnoty, aby ustawić się po wyjściu z obozu. Byłem tam i mogę zaświadczyć, że więźniowie nie myśleli takimi kategoriami. Nikt nie wierzył, że przeżyje to piekło. Perspektywa człowieka siedzącego w Auschwitz ograniczała się do jednego dnia. Każdy walczył, aby przetrwać do następnego apelu. Warto jednak zadać pytanie, dlaczego Hack ukrywał tę historię przez ponad 60 lat? – mówi Zawadzki, który urodził się w Pabianicach, a obecnie mieszka w izraelskim Aszdod.
Sam Hack powiedział, że decyzję podjął pod wpływem rozmowy ze słynnym amerykańskim reżyserem Stevenem Spielbergiem, twórcą głośnej „Listy Schindlera”. – Spielberg powiedział mi, żebym się ujawnił i opowiedział światu moją historię – stwierdził Hack. – Poza tym mam już przecież 95 lat. Chcę, żeby tysiące ludzi, którzy będą oglądać biżuterię, pomyślały o jej zamordowanych właścicielach.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora [url]mailto:p.zychowicz@rp.pl[/url]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach