Klara Polzl pochodziła z leśnych rejonów Austrii, leżących w pobliżu granicy z Czechosłowacją. Urodziła się 12 sierpnia 1860 roku. Była najstarszą z trzech córek Johanny Hiedler. Była bardzo skromną, uległą i posłuszną kobietą. Miała 172 cm wzrostu. Miała gładkie policzki, przepiękne niebieskie oczy, ciemnobrązowe niemal czarne włosy. Klara w wieku szesnastu lat przyjęła propozycje pracy u swojego „wuja Alojzego” jako pomoc domowa. Miała ona pomagać jego żonie w prowadzeniu domu. Ofertę pracy przyjęła, gdyż dostrzegła w niej szansę ucieczki od panującej wokoło biedy. Tak, więc zamieszkała w Braunau, gotowała, sprzątała i prała na tarze koszule. Alojz Hitler był najprawdopodobniej spokrewniony z matką Klary Joanną Hiedler – razem z nią się wychowywał. Ożenił się on ze starszą o czternaście lat panną z zamożnego domu. Klara była świadkiem jak „wujek Alojz” zdradza żonę z dziewiętnastoletnią kelnerką Fanni z gospody pod ich mieszkaniem. Po rozwodzie Alojz związał się z Fanni, Która urodziła mu dwójkę dzieci (Alojz 1882 i Angela 1883), z tego też powodu Klara musiała opuścić dom Alojza i Fanni, przeprowadziła się do Wiednia, jednak w niedługim czasie powróciła. Nie wiedziała wtedy, że popełniła największy w życiu błąd. Krótko po śmierci Fanni, Klara związała się z Alojzem, który był o dwadzieścia trzy lata starszy od niej, szybko też zaszła w ciążę. Klara i Alojz mieli problem z zawarciem związku małżeńskiego, ponieważ według świadectw kościelnych byli blisko spokrewnieni. Chociaż historycy odkryli później, że nie było to prawdą. Żeby mogli się pobrać musieli złożyć stosowny wniosek od papieża. Pobrali się w 1884 r. Już kilka lat po ślubie straciła swój urok, jej twarz była wyniszczona, a oczy straciły blask. Klara miała na głowie cały dom, czwórkę dzieci, męża, którego nic nie obchodziło oprócz jego pracy – był celnikiem i kontrolował podróżnych na granicy austriacko – niemieckiej. Była w dziewiątym miesiącu ciąży, krótko przed urodzeniem dziecka jej dwuletni syn Gustaw się rozchorował, Klara nie wiedziała jak poważnie chory jest jej syn. W grudniu 1887 r. umarł jej syn Gustaw i narodzony synek Otto, który zaraził się od Gustawa, a w styczniu zmarła jej córka Ida. Dzieci chorowały na dyfteryt. Klara nie miała, z kim dzielić swojej rozpaczy, bólu i lęku. Nie miała oparcia w swoim mężu, dla którego miłość była czymś nietutejszym i groźnym. Dlatego szukała oparcia w Bogu, chodziła często do kościoła, tam być może klęcząc modliła się o przebaczenie za to, że sypiała z Alojzem przed ślubem. Już następnego lata Klara była znów w ciąży, 20 kwietnia 1889 r. urodziła ukochanego, wyczekiwanego syna. Dała mu na imię Adolf. Gdy na świat przyszedł Adolf, Klara za wszelką cenę chciała go ocalić. Trzymała go w cieple, nasłuchiwała każdego odgłosu wydawanego przez sen, nie dopuszczała, by starsze przyrodnie rodzeństwo zrobiło mu krzywdę. Nie spuszczała go z oczu w obawie, że może mu się coś stać. Pielęgnowała go, chroniła i pieściła. Tak czyniła nawet w okresie dojrzewania Adolfa. Uważała, że Adolf jest chorowitym i nieodpornym dzieckiem. Gdy Adolf nawet w wieku szesnastu lat symulował chorobę, ona wierzyła mu i nie puszczała go do szkoły. Poiła go każdego ranka gorącym mlekiem, wierząc, że pomoże mu przywrócić zdrowie. Jednak Adolf nie był wcale chory. Rodzeństwo Adolfa czuło się pokrzywdzone i poszkodowane, że matka opiekuje się tylko małym Adolfem. Jednak rodzina Klary była nieszczęśliwą rodziną. Alojz Hitler był w służbie dokładnym i uważnym urzędnikiem, w domu zaś popędliwym człowiekiem, który całą złość i poczucie niedowartościowania wyładowywał na rodzinie – na synach. Wrzeszczał, szalał i bił aż do krwi. Klara zaś stała niedaleko i nie odważyła się bronić dzieci i małego Adolfa. Czy Klara kochała swojego syna tak bezgranicznie, czy tylko skupiała cały swój lęk i tęsknotę na Adolfie. Lęk, aby nie utracić kolejnego dziecka i tęsknoty za czymś, czego nie dawał jej mąż. Klarze brakowało bliskości i miłości, była bita, zastraszana i poniżana – stała się niewolnicą. Jednak postępowała tak jakby było to całkiem normalne. Pomimo, że bała się swojego męża była mu posłuszna i podporządkowana. Gdy Alojz odszedł na emeryturę Klara nie była z tego powodu szczęśliwa, całymi dniami było słychać w domu ostre komendy. Klara dzielnie dbała o dom, zawsze przygotowywała obiady i wyczekiwała na męża czytając brukowe romanse. 3 Stycznia 1903 r. Alojz Hitler umiera w wyniku krwotoku płucnego, który nastąpił na skutek zbyt wysokiego ciśnienia krwi. Od tej pory dla rodziny Klary rozpoczęły się kłopoty finansowe. Pomimo śmierci swojego męża Klara wspominała go z szacunkiem. Otrzymała rentę po mężu w wysokości 100 koron i 40 koron na Adolfa i Paulę. Sprzedała dom zakupiony przez męża i pieniądze złożyła w banku. Jednak nie dała rady płacić czynszu za mieszkanie, które wynajmowała w Linczu na Humboldtstrasse 31. Żeby Adolf mógł podjąć naukę musiała wyjąć oszczędności z banku. Bała się, że Adolf, który nie radził sobie w szkole może zejść na złą drogę. Zachwycała się rysunkami i akwarelami syna. Marzyła, aby Adolf został celnikiem jak jego ojciec. Dla syna robiła wszystko, kupiła mu nawet pianino i opłacała nauczyciela muzyki. Nadchodząca inflacja spowodowała, że Klara zaczęła oszczędzać, aby związać koniec z końcem. Dla syna przydzieliła nawet największy pokój, zaś sama z dwoma córkami zajmowała mały pokoik. W styczniu 1907 r. Klara trafiła do szpitala Sióstr Miłosierdzia w Linczu. Tam została zoperowana (miała guz w klatce piersiowej) i szybko poczuła się lepiej. Jednak jej stan się pogarszał, leczyła się u żydowskiego lekarza domowego Edwarda Blocha, który leczył ją jodoformem, była to ryzykowna, bolesna i droga terapia. Od 28 października 1907 r. Klara nie opuszczała już łóżka. Jodoform podawany był na otwartą ranę od czasu do czasu, a od 6 listopada codziennie. Ostro cuchnący środek wżerał się w tkankę, a następnie w naczynia krwionośne. Wkrótce Klara mogła połykać tylko z wielkim bólem. W gardle paliło ją do tego stopnia, że starczało jej jedynie na kilka łyków wody. Każdy płyn działał w jej gardle jak żrąca trucizna. Łóżko Klary stało w kuchni, w jedynym codziennie opalanym pomieszczeniu. Adolf każdej nocy spał przy niej, dbał o młodszą siostrę i o dom gotując obiady i wykonując inne domowe obowiązki. Klara szybko chudła, kości policzkowe zaczęły się uwydatniać, coraz częściej była w stanie półprzytomnym, jednak świadomie odczuwała ból. Na życzenie Hitlera zaczęła otrzymywać morfinę. 20 grudnia Klara nie mówiła już nic, wszyscy bliscy zgromadzili się przy jej łóżku, nie wzywano już lekarza. Zapalili świeczki na choince, jednak Klara nie była już tego świadoma. Zmarła wczesnym rankiem 21 grudnia 1907 r. w wieku czterdziestu siedmiu lat. Doktor odwiedzał Klarę siedemdziesiąt siedem razy. Pogrzeb Klary odbył się 23 grudnia. Tego dnia było zimno, wilgotno i mglisto. W skromnej drewnianej trumnie została przewieziona do kościoła farnego, gdzie miały się odbyć uroczystości pogrzebowe. Po ich zakończeniu karawan przejechał przez Most Dunajski do Leonding. Towarzyszył mu dwa jednokonne wozy, w których znajdowali się żałobnicy. W Trzeciej Rzeszy Adolf Hitler podniósł swoją matkę do rangi osoby kultowej. W latach trzydziestych Hitler ustanowił 12 sierpnia „Dniem Niemieckiej Matki”.
EDIT by ADMIN: Temat jak najbardziej w porządku, ale z uwagi na miejsce przenoszę do stosownego działu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach