Wysłany: Wto 17 Maj, 2011 20:55 Stacja Polskiego Radia w Katowicach
W 1927 roku,4 grudnia rozpoczęła działalność rozgłośnia Polskiego Radia w Katowicach.Nadajnik jej zlokalizowano na przedmieściach miasta w dzielnicy Brynów,przy ul.Brynowskiej.Osprzęt był produkcji amerykańskiej firmy Western Electric Co. o mocy 12 kW,antenę nadawczą o długości 70m rozpięto na dwóch masztach.Podobno stacja do czasu wybudowania masztu warszawskiej rozgłośni w Raszynie miala największy zasięg z polskich radiostacji i była dobrze słyszalna w Europie.Nadajnik działał do 1939 roku.
Po jego zlikwidowaniu budynek przebudowano wewnątrz przystosowywując go do funkcji mieszkaniowej.
Na przełomie lat 60 i 70-tych w bezpośrednim sąsiedztwie powstała siedziba Woj.Inspektoratu Weterynarii który objął w użytkowanie również budynek nadajnika.Była tam tzw."zwierzętarnia" i skład materiałów wszelakich.
Obecnie budynek jest w stanie bardzo dobrym - dokonano remontu właściwie kapitalnego przystosowując go do funkcji biurowych.
Poniżej kilka zdjęć,te historyczne pochodzą ze str."historiaradia.neostrada.pl":
A dodam jeszcze zdjęcie studia katowickiego, najprawdopodobniej na pierwszym planie są pracownicy lub jakaś wycieczka.
Już chciałam wykłucać się o moc nadajnika. spotkałam się bowiem z ilustracją na której stacja Katowice miała moc 50 kw. Okazuję się że to dane "propagandowe" - planowane, przedstawiane przez władze II RP.
Ostatnie zdjęcie dotyczące rozgłośni katowickiej zamieszczone przez Ciebie przedstawia nowy gmach studia i administracji oddany do użytku 20.sierpnia 1937 roku.Zastąpił on stare studia mieszczące się na ul.Mielęckiego 1.Zlokalizowany był na zbiegu ulic Królowej Jadwigi i J.Ligonia.
Trochę później,w 1938 rozpoczęto realizację nowej stacji nadawczej mającej zastąpić tą z ul.Brynowskiej.Zlokalizowano ją w Brzezinkach k/Mysłowic.
Ta stacja właśnie miała moc 50kW emitowaną przez antenę na dwóch masztach po 95m.Próbne nadawanie rozpoczęto 1.06.1939 roku.Oficjalne otwarcie nastąpiło 25 sierpnia 1939 roku.Za pięć dni wybuchła wojna.... .
Na stronie "portal.katowice.pl" znalazłem ciekawy,mało znany fakt z początków działalności katowickiego radia,cytat:
Cofnijmy się w czasie do maja 1928 r. Od inauguracyjnego programu PR Katowice w grudniu 1927. r. minęło trochę ponad pół roku. Siedziba radia mieściła się wtedy u zbiegu ulic Warszawskiej i Mielęckiego. Burza, która tego majowego popołudnia przeszła nad Katowicami była długa i gwałtowna. Około godz. 16. ucichło radio, przerwano nadawanie programu radiowego. Spiker przeczytał nieco podekscytowanym głosem komunikat specjalny, że nad Katowicami przelatuje sterowiec z wyprawą polarną. Po chwili w języku francuskim i niemieckim zaczęto nadawać komunikat dla obiektu lecącego nad Katowicami. Obiekt ów wywołał większe zainteresowanie Ślązaków niż dziś UFO nad Sosnowcem. Był to sterowiec "Italia" konstrukcji gen. Umberto Nobile. Konstruktor wraz z dowodzoną przez siebie załogą leciał na podbój Bieguna Północnego. Lecąc od południa nad Wyżyną Górnośląską dostał się w warstwę gęstych chmur, które całkowicie uniemożliwiały nawigację. Po kilku godzinach nadawania komunikatów w niemieckim i francuskim kierownictwo radia znalazło lektora ze znajomością włoskiego. Wtedy Radio Katowice nadawało zaczęło nadawanie po włosku. Wszystko to trwało to kilka godzin.
W tym czasie nadajnik radiowy Polskiego Radia Katowice usytuowany był w Brynowie na dość dużym wzniesieniu, co mimo stosunkowo jego niewielkiej mocy zapewniało zasięg ponad stu kilometrów. Po czasie okazało się, że komunikaty zarówno po francusku, po niemiecku, jak i po włosku, były odebrane i zrozumiane przez załogę "Italii". Ich treść umożliwiła bezpieczny przelot sterowca nad Śląskiem. Na szczęście na sterowcu zainstalowany był doskonały odbiornik radiowy, jednak nie działał nadajnik. Cała reszta lotu dzielnych aeronautów przebiegła bez specjalnych problemów. Zgodnie z przewidywaniami dzielna załoga osiągnęła biegun 25. maja. Sukces, wydawało się, był pełny.
Jednak następnego dnia, już w drodze powrotnej z bieguna, nastąpiła katastrofa. W jej wyniku straciło życie 8 osób, w tym zdobywca Bieguna Północnego - Amundsen. Sam gen. Nobile został uratowany przez samolot szwedzki. Resztę załogi uratował radziecki lodołamacz "Krasin". W tym układzie trudno uznać całą wyprawę za w pełni udaną. Wszędzie tam, gdzie przelatywał Nobile spotykał się z ogromnym zainteresowaniem i sympatią. Reakcja Polaków, zainteresowanie i pomoc również o tym świadczy. Szkoda tylko, że fakty te są tak mało znane.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach