Mam ogólnie o czechosłowackich umocnieniach, w których skład wchodził Fort Dobrosov
Może być?
Nie słyszę sprzeciwu więc lecimy ....
Betonowa Granica (Betonová hranice) - nazwa czechosłowackich umocnień wybudowanych w latach 1935-1938 w celu zabezpieczenia Czechosłowacji przed agresją III Rzeszy.
Łącznie wybudowano do 1938 r ponad 10 tysięcy schronów w tym ok 250 schronów ciężkich (dla porównania Linia Maginota składała się z ok. 5800 obiektów).
Do końca 1939 roku planowano wybudować łącznie ponad 16 000 schronów (głównie lekkich). W planach na dalsze lata było uzupełnienie linii umocnień o dodatkowe ciężkie schrony.
* obiekt wejściowy
* schrony piechoty - służące do bezpośredniej obrony obiektu
* schrony artyleryjskie - uzbrojone w 3 haubice 100mm o zasięgu ok 12km, strzelające równolegle do linii frontu
* wieże artyleryjskie - uzbrojone w 2 haubice 100mm
* wieże moździerzy - uzbrojone w 2 moździerze 120mm
* podziemne koszary i magazyny
* system korytarzy podziemnych (potern) łączących poszczególne obiekty.
Obiekty wchodzące w skład grup warownych były budowane w najwyższej IV klasie odporności. Grubość stropu i ścian od strony nieprzyjaciela wynosiła 350 cm. Grubość kopuł pancernych - 30cm.
W 1938 roku żadna z grup warownych nie była w pełni przygotowana do obrony. W żadnej nie zainstalowano wież obrotowych, w większości obiektów nie było też haubic do prowadzenia ognia bocznego. W przypadku nagłego ataku planowano użyć dział polowych 75mm, ustawionych na prostych drewnianych podestach.
Schrony ciężkie (TO - tĕžké opevnĕní)
Ciężkie schrony miały stanowić podstawę obrony. Szybko jednak okazało się, że są niezwykle kosztowne, co doprowadziło do zmiany koncepcji obronnej.
Schrony TO budowane były na planie niskiej i bardzo grubej litery T. "Kreska nad T" ustawiona była od strony nieprzyjaciela i stanowiła osłonę właściwego schronu, który znajdował się w miejscu "pionowej kreski". Ścian przednia (od strony nieprzyjaciela) była dodatkowo obudowywana ścianą kamienną o grubości kilku metrów oraz obsypywana ziemią i obsiewana trawą. Od strony nieprzyjaciela widoczne były tylko niewielkie kopuły służące do obrony bezpośredniej obiektu i obserwacji przedpola.
Główne strzelnice schronu znajdowały się w ścianach bocznych i były bardzo dobrze chronione przed ogniem artyleryjskim prowadzonym od strony nieprzyjaciela.
Schrony mogły być uzbrojone w:
* działa przeciwpancerne (samodzielne lub sprzężone z CKM)
* podwójnie sprzężone ciężkie karabiny maszynowe
* pojedyncze ciężkie karabiny maszynowe
* lekkie karabiny maszynowe do obrony bezpośredniej
* granaty do obrony bezpośredniej
Dodatkowo planowano wyposażyć część schronów w moździerze 90 mm, oraz opracowywano uniwersalny granatnik forteczny kalibru 50 mm dostosowany do użycia w standardowych strzelnicach.
Odległość pomiędzy poszczególnymi obiektami TO wynosiła od 600 do 1000 m. Schrony były tak ustawione, że każdy z nich był osłaniany przez przynajmniej dwa sąsiednie. Ogień z głównych strzelnic mógł być prowadzony do 500 m przed i 300 m za sąsiednim obiektem. Całość była zabezpieczona zasiekami i zaporami przeciwpancernymi.
Przykładem dobrze zachowanego schronu tego typu może być R-S-74 "NA HOLÉM"
Schrony lekkie (LO - lehke opevnĕní)
Lekkie schrony były budowane dwóch fazach według odmiennej koncepcji.
* LO vz. 36 - Lekkie schrony przystosowane do strzelania na wprost. Wzorowane na obiektach francuskich, z linii Maginota. Posiadały 2 lub 3 strzelnice (rzadziej jedną) wyposażone w zwykłe polowe karabiny maszynowe. Strzelnice były formowane w betonie, przez co ich wytrzymałość była stosunkowo niewielka.
Czołowe ściany schronów vz. 36 mogły wytrzymać pojedyncze bezpośrednie trafienia pocisków artyleryjskich do kalibru 75 mm.
Największymi słabościami linii obrony opartej na schronach tego typu były: brak możliwości współdziałania schronów oraz widoczność od strony nieprzyjaciela. Strzelnice były usytuowane w kierunku "na nieprzyjaciela", więc były łatwe do wykrycia i zniszczenia bezpośrednim ogniem artylerii lub czołgów.
Wybudowano 864 takich obiektów.
* LO vz. 37 Lekkie schrony przystosowane do prowadzenia ognia bocznego. Popularna nazwa tych obiektów to ropiki (Řopík). Powstały na podstawie oryginalnej czechosłowackiej koncepcji. Były zminimalizowaną wersją ciężkich bunkrów TO. Od strony nieprzyjaciela była umieszczona gruba ścina szersza od samego schronu. Dzięki temu strzelnice umieszczone w ścianach bocznych były dobrze chronione przed ogniem z przedpola. Strzelnice w odróżnieniu od obiektów wz. 36 składały się z metalowych pancerzy, dzięki czemu były znacznie wytrzymalsze. Do obrony bezpośredniej służyły wyrzutniki granatów. Bunkry budowano na przeciwstoku lub obudowywano murem kamiennym i obsypywano ziemią tworząc niewielkie wzniesienie.
Załogę schronu w wersji podstawowej A stanowiło 7 osób - dowódca, zastępca dowódcy, dwóch strzelców, dwóch amunicyjnych oraz łącznik.
Ropiki były odporne na kilkukrotne trafienie pociskiem kalibru 105 mm. (Schrony wzmocnione budowane w szczególnie ważnych miejscach mogły wytrzymać trafienie pociskiem kalibru 150 mm)
Wybudowano ponad 9000 schronów wzór 37.
Dalsze losy fortyfikacji czechosłowackich (po 1938r)
Po zajęciu Czechosłowacji schrony zostały rozbrojone. Niektóre zostały użyte przez Niemców do prób artyleryjskich - między innymi w celu przygotowania wojsk do ataku na linie Maginota.
W 1945 roku fortyfikacje w rejonie Ostravy zostało obsadzone przez wojska niemieckie, które broniły się tam przez kilka tygodni przed Armią Czerwoną zadając jej duże straty.
Umocnienia w pobliżu granicy z Austrią i Niemcami były używane przez wojsko do lat 80.. Obiekty wzór 36 przebudowano na schrony obserwacyjne (zamurowując strzelnice), natomiast w schronach wzór 37 wzmocniono drzwi i przystosowano je do działania w przypadku użycia broni masowego rażenia.
W roku 1975 przystąpiono do przebudowy Grupy Warownej Hanicka w celu przemienienia jej w nowoczesny schron przeciwatomowy. Prace wstrzymano w 1989 roku, a całkowicie z nich zrezygnowano w 1993 r.
Aktualnie wiele obiektów ma status muzeum. Powstały także liczne szlaki turystyczne prowadzące wzdłuż dawnych linii obronnych
Dołączył: 20 Mar 2006 Posty: 10273 Skąd: Piękny kraj!
Wysłany: Sob 10 Paź, 2009 19:40
Przyznam, że ładnie odrobione zadanie domowe
W tamtejszych stronach urzeka mnie przede wszystkich podejście naszych południowych sąsiadów do tematu i umiejętność wykorzystania tego co mają w swoich granicach. Ocenę tą formułuję na podstawie właśnie Pevnost DobroĹĄov, gdzie sam obiekt centralny wraz z przyległymi bądź sąsiadującymi, został w sposób wzorowy wykorzystany do propagowania historii poprzez jej "namacalność". Bogactwo ekspozycji i czytelność zasługuje na najwyższe noty.
Witam.
Jako przykład schronu ciężkiego świetnie może służyć MO-S 19 "Alej",odrestaurowany i stanowiący oddział muzeum państwowego.Zdjęć ze środka na razie nie mam bo nie doczekaliśmy się otwarcia.
Opis i schemat:
[/img
Zapory na lewym skrzydle,za nimi po prawej widać rzopika,na wprost w lesie jest MO-S 18:
[img
dalej zapory lewego skrzydła:
[/img
zbliżenie na rzopika:
lewa strona obiektu,widoczna kopuła to znana już nam AJ/N:
[img
[img
strzelnice lewej strony:
[/img
ta po prawej to "broń L" - działko ppanc 47mm sprzężone z km:
[img
po lewej "broń M" dwa sprzężone km-y:
[/img
rów diamentowy:
[img
prawa strona:
[/img
widok od strony ataku:
[img
jeszcze zapory:
[/img]
Zdjęcia nieszczególne bo padało i było dość ciemno,do tego niechcący przestawiłem ustawienia aparatu,no ale coś widać.
Świetne zdjęcia Panowie, w sierpniu chyba będę u naszych sąsiadów i postaram się wybrać. Jedno mnie w tym wszystkim załamuje, porównanie stanu zachowania i rewitalizacji ichnich obiektów z żelbetu do naszych. U nas w kraju jest kilka chlubnych przykładów, trochę na Śląsku, działobitnia 406 mm na Helu, pojedyncze przypadki rozsiane po Polsce w których coś zaczyna się dziać, a poza tym? Zafajdane, zaśmiecone, uwalone sprejem, a najlepiej to zburzyć, bo niemieckie. A przecież mamy niesamowite perełki, nie tylko w kategorii pojedynczych schronów, ale całych kompleksów, czegoś takiego jak np. MRU nie ma nikt poza nami w środkowej Europie. Przepraszam za offtop, ale się nieco zdenerwowałem.
Nie denerwuj się,bo nie ma o co.Wydaje mi się że ujmując rzecz procentowo - obiekty odresturowane w stosunku do wszystkich istniejących nie wypadamy tak źle w stosunku do Czechów.Oni zbudowali 10000,my kilkaset; czeskich odnowionych jest niech będzie kilkadziesiąt ,naszych na Śląsku tylko
6 izb muzealnych udostępnionych i następnych 6 w remoncie/to tylko PF/do tego jeszcze parę prywatnie remontowanych.Dodajmy jeszcze do tych danych Jastarnię,Hel i inne w Polsce to się okaże że nie jest tak żle jakby się wydawało.Dochodzą jeszcze działania na innych niż polskie fortyfikacjach /MRU i oczywiście działalność Jacka na LM/,Mazury /Bakłażewo/.Co do stanu zachowania to może rzeczywiście Czesi mniej używają sprayu niż nasi "artyści" /przynajmniej tam gdzie byłem/ ale mam parę zdjęć tak nieprawdopodobnie zasyfionych schronów że głowa boli.Na czeskich stronach też można znaleźć wpisy które mówią że mają zupełnie podobne problemy jak u nas.
Coś się na pewno dzieje w Polsce, w kilku dobrych przypadkach idzie na dobre. Z Mierzei Helskiej rzeczywiście zapomniałem o Jastarni, a to bardzo ładny przykład, temat baterii 406 mm na Helu znam, prace wykonano ogromne, zwłaszcza pamiętając jak to wyglądało wcześniej. O pojedynczych przypadkach w Polsce wziętych w opiekę przez prywatnych inwestorów wspomniałem. Co do MRU, hm, temat jest mocno dyskusyjny, są osoby którym się nie podoba sposób renowacji tego, co zostało wykonane, ja nie wnikam. Nie da się jednak ukryć, że większość leży odłogiem, mydli się oczy rezerwatem nietoperzy, a Główna Droga Ruchu z roku na rok coraz bardziej przypomina koszmar. O tym sprejowaniu, nie wiem, nie byłem na żadnym czeskim obiekcie żelbetowym. Mówisz jednak, że u nich są przypadki że coś jest pomazane, a ja bym powiedział, że u nas są przypadki, że coś pomazane nie jest. To diametralna różnica. Pozdrawiam również.
róznica miedzy nami ,a Czechami jest taka,że my mamy jako pasjonaci pod górkę .Czesi mogą liczyć na pomoc wojska i lokalnych samorzadów zresztą stale współpracuja z organizacja wojskowymi ,harcerstwem. Póki nasze polskie prawo sie nie zmieni i władze nie będą rzucać nam kłód pod nogi to Czesi są górą. Zresztą ja byśmy wyposażyli schron odrestourowany u nas w eksponaty znajdujace sie u naszych sąsiadów to niewatpliwie stanęlibysmy przed sądem np: za nielegalne posiadanie broni, takie mamy prawo do du.. Ale nie ma co narzekać tylko zakasać rękawy i do roboty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach