Dopiero po powrocie "wujek google" rozjaśnił tajemnicę.
Oto co znalazłem:
Właścicielami Kruszyny byli wówczas Denhoffowie.
Ojciec i syn szli w konkury do tej samej panny z dworu w Borowie.Panna miała na imię Barbara i była córką dzierżawcy.Młoda i piękna wolała młodszego.Pewnego dnia stary Denhoff wysłał syna na polowanie.Syn nie miał chęci uganiać się za zwierzem po lesie i umyślił że pojedzie do Barbary.Jak na ironię podobny plan ułożył ojciec który był przeciwny mezaliansowi - na synową upatrzył sobie pannę z warszawskiego dworu samego króla.Panna ta zamiast urody miała coś cenniejszego dla szlachcica - posag.Kiedy syn oddalił się,ojciec wraz ze świtą ruszył do dworu w Borownie.Barbara ponownie odrzuciła jego umizgi.W wybuchu złości Denhoff nakazuje spalić dwór.Dochodzi do walki.Giną mieszkańcy dworu,Barbara ponosi śmierć w płomieniach.Po akcji stary nakazuje powrót do Kruszyny.
Dym nad dworem zauważa młody Denhoff jadący tam okrężnymi drogami.Kiedy razem z jezdnymi zobaczyli co się stało zaczęli ścigać wolno oddalających się napastników.Uchodzący zauważyli pościg.Stary Denhoff myślał że to dzierżawca go ściga.Sam chciał go zastrzelić.Wycelował i strzelił do galopującego na czele jeźdżca.Trafił.
Później żałował tego czynu do końca swoich dni.Zastrzelił syna.
Po tej tragedii kazał w narożniku przypałacowego parku wybudować pustelnię.Następnie zamurował się w niej i tam spędził swe ostatnie dni.
Na miejscu śmierci syna nakazał postawić wielką kolumnę stojącą tam do dziś.
Taka to historia tej dziwnej budowli.
Powyższy tekst to cytat ze skrótami i zmianami moimi,a pochodzący z tekstu "Kruszyna kilka słów o miejscowości" z tej strony:
Jaka smutna historia. No cóż, miłość to i wielkich tego świata zgubiła. A tu proszę ojciec i syn do jednej panny w konkury. To się nie mogło dobrze skończyć.
Historia jest tak nieprawdopodobna, że nawet jeśli jest choć w połowie prawdziwa, to nawet Szekspir nie wymyśliłby chyba bardziej zawiłej i zarazem poruszającej tragedii. No ale cóż, życie potrafiło zaskakiwać niejednokrotnie nawet tych możnych. A obelisk bardzo ciekawy, szkoda jedynie że niszczeje.
A ta pustelnia, w której stary Denhoff kazał się zamurować, istnieje?
Istnieją ruiny pustelni.Nie widziałem ich,bowiem teren posiadłości od czasu objęcia jej w posiadanie przez osobę prywatną i rozpoczęcie remontu jest całkowicie niedostępny.Jedyne zdjęcia jakie udało mi się wykonać to te przez główną bramę:
byliśmy tam w maju,roślinność skutecznie zasłoniła teoretycznie dostępne widoki.
Z pustelnią wiąże się jeszcze jedna dość tajemnicza historia /również opisana na stronie podanej przeze mnie/,mianowicie stojąc w określonym miejscu pustelni /lewy narożnik/i patrząc przez otwór w prawym narożniku to linia przeprowadzona od oka obserwatora przez obelisk w polu przecina dokładnie kaplicę rodu Denhoffów na Jasnej Górze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach