Dołączył: 20 Mar 2006 Posty: 10268 Skąd: Piękny kraj!
Wysłany: Nie 07 Wrz, 2008 03:39 "Zatrzymane w kadrze" - cykl w GP
Nie należę do grona osób nader często nadużywających lokalnej prasy i korzystających z jej zasobów, niemniej jednak zmuszony zostałem do zakupu takowego periodyku z powodu braku programu TV
I nawet dobrze się stało, jako że w piątkowym wydaniu, ukazał się zaanonsowany tydzień wcześniej felieton z cyklu "Zatrzymane w kadrze", pióra znanego inowrocławskiego piewcy historii regionu, ze szczególnym uwielbieniem miasta |Inowrocławia. Sporadycznie zapoznaję się z publikowanym na łamach GP materiałem, głównie w postaci wycinków "zajmującego" cyklu, jaki to ze skrupulatnością wycina dla mnie sąsiadka
I oto tym, którzy gryząc przez tydzień paznokcie, w oczekiwaniu na "zdjęcia(...), które do tej pory nie były nigdzie publikowane, a ich wartość dokumentacyjna dla znajomości naszej historii jest nie do przecenienia", w wydaniu z dnia 5 września br. ukazał się materiał pt. "Nieznane zdjęcia Droszcza". Nie powiem, dołączyłem również do grona tych, którzy oczekiwali nie małej sensacji. No więc lektura tekstu nawiązująca do historii początków okupacji hitlerowskiej na naszej ziemi, znana z większości opracowań w tym temacie, mniej lub bardziej nasycona treściami o zabarwieniu emocjonalnym - ok, do przyjęcia, choć nie znam źródeł i statystyk na których kanwie zostały sformułowane niektóre stwierdzenia...
Czas na "zdjęcia(...), które do tej pory nie były nigdzie publikowane, a ich wartość dokumentacyjna dla znajomości naszej historii jest nie do przecenienia". Przyznam, pierwsze nie znane mi dotychczas (chyba, bo idąc za dalszym tokiem myślowym, może warto głębiej przejrzeć lokalną literaturę). Pozostałe dwa (z łącznej liczby 3), wydawały mi się od razu znajome... Pytanie skąd? Jako, że lektura związane z tym okresem historii miasta Inowrocławia, nie jest nazbyt obszerna, postanowiłem zajrzeć do wytypowanych przeze mnie trzech pozycji. I proszę, oto:
WYDAWNICTWO RADY MIEJSKIEJ PATRIOTYCZNEGO RUCHU ODRODZENIA NARODOWEGO W INOWROCŁAWIU POD REDAKCJĄ ZENONA MAZURA, w dniu 1 września 1989r. publikuje książkę
BYŁ TAKI WRZESIEŃ... 50 rocznica wybuchu II Wojny Światowej
Strona 40 i 41... co zawierają? Nic tylko m.in. ("m.in., b jest jeszcze inne) "zdjęcia(...), które do tej pory nie były nigdzie publikowane(...)". Oczywiście obdarzona podpisem wyjaśniającym ich pochodzenie, czyli z archiwum Danuty Droszcz-Krajniak, tej samej Pani, z uprzejmości której skorzystał autor piątkowego odcinka...
Dlaczego o tym piszę... Hmm... Też postawiłem sobie pytanie: czy warto zwrócić na to uwagę? Przecież przeciętny zjadacz chleba, bądź "czytacz" lokalnej prasy nawet nie mrugnie okiem konsumując tekst "Zatrzymane w kadrze". Mnie uderzyło w oczy owe nagięcie faktów (delikatnie rzecz ujmując...). Czy tak znany i "renomowany" regionalista nie zna zasobów już będących w obiegu, zwłaszcza publikacji, która jako jedna z nielicznych podejmowała tak charakterystyczną i ważną okresowo dla historii miasta tematykę? Czy był to celowy zabieg, a więc jawna manipulacja, mająca ściągnąć określoną rzeszę czytelników, a co za tym zwiększyć popyt na prasę? Czy też pewna niekompetencja, a co za tym idzie ignorancja dorobku poprzednich pokoleń, w tym przypadku redaktorów "Był taki wrzesień..."?
Mimo uznania dla całości działań na rzecz kultywowania regionalnej historii przez autora, uważam całą sprawę za duży afront i nie mniej wielki minus dla jego osoby... Może zatem suplement do artykułu pt. "Brak weryfikacji...Nieznane zdjęcia Droszcza jednak znane!"
Tym optymistycznym akcentem kończę ów kawiarniany post
Hmm,mógłbym się rozpisać w temacie pozyskiwania materiałów przez owego historyka/pasjonaty/lokalnego patrioty,ale narusze dobre imię lub dokonam pomówienia
Poprzez naciaganie faktów można zawsze troszke uczknąć punktów dla siebie w oczach innych ( a są jeszcze tacy naiwni ?) albo dowartościować swoje ego.
Może lubi swoje nazwisko w towarzystwie słów "nieznane", "niepublikowane". Trudno obecnie znaleźć "nieznane" plemiona w dżungli więc sobie człowiek na lokalnym podwórku poużywał
Wycinek z 2007 roku ...
...... i ta sama fotografia z NAC bardziej wyraźna. Widać na niej, że zdarzenie ma miejsce przed dworcem, w miejscu zwrotnicy tramwajowej, a widoczny budynek to ul. Magazynowa.
Tytuł wątku nieprzypadkowy. Bylejakość otacza nas wszędzie...
Tym bardziej żal, że tu gdzie teoretycznie nie powinna zaistnieć, rozrasta się w sposób niekontrolowany. Hmm... a może nader ściśle kontrolowany, w sposób nie pozwalający zburzyć panujących mitów, gdyż są "przyklepane" przez naczelnych architektów?
Nieważne, tyle nasze co tu sobie popiszemy, a ktoś to przeczyta (a przeczyta ).
Tylko szanowni konstruktorzy historii wiedzcie, że ludzie Was (tj. publikacje) czytają ze zrozumieniem (może nie wszyscy, ale są jednostki) i urągającym ich godności jest słowo drukowane zawierające nierzetelne, wręcz fikcyjne informacje, które później powielane stają się obowiązującą "prawdą", z którą ciężko walczyć.
Parafraza słów "zwycięzcy nikt nie pyta o prawdę" na rzecz: publikującego niewielu będzie weryfikować - oddaje sedno sprawy.
Długi czas zastanawiałem się nad założeniem takiego wątku, w którym
można by zbierać tzw. "kwiatki" historyczne z lokalnego podwórka.
Przyszedł na to czas.
Poniżej debiut (może nie do końca zasługujący na pierwszy - otwierający wątek przykład, ale jest pod ręką) zrzut ekranu z wyświetloną stroną w dniu dzisiejszym.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pośród treści typowo branżowej zawiera krótkie wstawki historyczne.
EDIT: 8 września 2015 bez zmian, no poza tym, że zmienił się kierownik, a na jego miejscu jest p.o. kierownika
A teraz jako materiał porównawczy na poniższą widokówkę i datę:
Skąd ta rozbieżność? Zastanawiałem się nad tym.
Wytłumaczyłem sobie, że odpowiedzialna za serwis PWiK osoba niekoniecznie musi interesować się lokalną historią, a tym bardziej weryfikować docierające informacje (choć o zgrozo, ktoś to zlecił i do tego zapewne pracuje w tym zakładzie, więc z czysto zawodowego punktu widzenia warto by było co nie co wiedzieć na jego temat).
Ot po prostu, informatyk przepisał otrzymaną treść i poszło w świat (nadal idzie ).
Tyle, że "diabeł tkwi w szczegółach", a takowym jest materiał ikonograficzny (jeden z wielu dostępnych sprzed nie do końca trafionej daty).
Pójdźmy dalej. Czym kierował się autor tekstu przy jego powstawaniu?
Zapewne jaką publikacją (a takowa powinna już zobowiązywać...).
Więc szukam...
"Po prostu Inowrocław" wyd. 2001, str. 161:
"Górująca nad okolicą wieżaciśnień zbudowana została w latach 1903-1904 przez Wasserwerks Aktien Gesellschaft z Berlina na miejscu, gdzie już w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku były zamontowane tymczasowe wodociągowe urządzenia ciśnieniowe. W Inowrocławiu znajdują się jeszcze dwie kolejowe wieże ciśnień: starsza przy ul. Ks. Piotra Wawrzyniaka (z 1900 roku) oraz druga wzniesiona w czasach II wojny światowej w rejonie torowiska".
No, to częściowo zagadka rozwiązana.
Tymczasem któryś z trójki autorów zapewne doszedł do podobnego wniosku, że coś tu nie pasuje i zreflektował się korektą informacji w nowszej wersji "Po prostu Inowrocław" z 2008 roku.
Na stronie 174 czytamy już uboższą wersję:
"Górująca nad okolicą wieża ciśnień wzniesiona została około 1894 roku i podwyższona o 10m w latach 1903-1904 przez Wasserwerks Aktien Gesellschaft z Berlina".
Jakież to dokumenty posłużyły za podkład źródłowy do stworzenia pierwszej wersji informacji?
Podobne wątki dot. lokalnych nieścisłości (czyt. fikcji) poruszane już były na tym forum.
Zainteresowanych odsyłam do lektury forum, m.in. ->TUTAJ
A może więźba dachowa kryje datę budowy? Zdarzają się przypadki dłutem wyryte O ile mnie pamięć nie myli to kościół NMP w Inowrocławiu takowe posiada.
Dołączył: 20 Mar 2006 Posty: 10268 Skąd: Piękny kraj!
Wysłany: Wto 08 Wrz, 2015 09:23 wpadki edytorskie czy brak wiedzy?
Przeglądam wiele wydawnictw...
Wiele z nich (na nieszczęście poszukujących wiedzy) służy jako "źródła".
"Z dziejów kupiectwa kujawsko-pomorskiego. Na 100-lecie powstania Towarzystwa Kupieckiego w Inowrocławiu", Bydgoszcz-Inowrocław 1992, praca zbiorowa.
I tu uwaga - Korekta: Zespół
Kadr z fragmentem widokówki, niby nic szczególnego, ale za to podpis powalana kolana
Komunikat:
Materiał widoczny wyłącznie dla zalogowanych użytkówników forum --- The material visible to registered users only forum ---
Dla formalności: budynek zniknął z panoramy miasta w 1945 roku...
Brak wiedzy czy zwykłe dyletanctwo, a może niedbałość i będąca tytułem wątku bylejakość?
Ukłony dla zespołu korektorującego
Dołączył: 20 Mar 2006 Posty: 10268 Skąd: Piękny kraj!
Wysłany: Wto 19 Mar, 2019 12:14 inowrocław stare widokówki
Dzisiaj wracamy do tematu
Szkoda, bo najchętniej nie odnotowywałbym tego typu przypadków, ale skoro są...
Jakiś czas temu przywoływaliśmy pewną publikację oraz witrynę WWW, w których poruszane były kwestie daty/pochodzenia wieży wodnej (ciśnień).
(Swoją drogą - wiecie, że do dziś nic się nie zmieniło? Daty na przywoływanej stronce nadal "po staremu" ) Mało tego, Ci, którzy odwiedzili Inowrocław w dniu 02 marca 2019r. i z wypiekami na twarzach "zwiedzili wieżę ciśnień", dowiedzieli się na miejscu, podczas "dnia otwartego", że wieżę wybudowano w latach 1901-1903 (zapewne wiedza wsparta własnym, zakładowym źródłem: http://www.pwikino.pl/12,1,siec-wod-kan.html - dostęp z 03.03.2019) lub w innej wersji po kilku minutach, że pochodzi z lat 1903-1904 (tutaj być może wsparcie ze źródła: "Po prostu Inowrocław" wyd. 2001, str. 161) lub... (bo takowa też była) z ładnie wydanej publikacji pt. "110 lat wodociągów inowrocławskich" str. 28...
Ale to już było (a dzięki drukowi jest i będzie i tylko współczuć wprowadzanym w błąd niczemu niewinnym, nieświadomym czytelnikom, a mało tego, w przyszłości tym, którzy będą powoływali się na te źródła w swoich pracach )
Zajmijmy się tym, co dzisiaj skłoniło mnie do napisania tego postu.
Wspomniana książka "110 lat wodociągów inowrocławskich" str. 53 - fotografia (z pocztówki, tyle że bez oryginalnego marginesu z opisem)
i podpis:
W początkach lat sześćdziesiątych wodociąg doprowadzono do domów mieszkalnych na Osiedlu Bydgoskim (ówczesna "Kolonia Robotnicza").
Kadr autorstwa E. Falkowskiego, który ukazał się nakładem "czytelnika" w 1950 roku nie ma nic wspólnego z Osiedlem Bydgoskim, mało tego, sam wydawca widokówki nawet tego nie sugeruje (ani na awersie ani na rewersie ), a zatem skąd autor książki zaczerpnął wiedzę/informację nt. lokalizacji?
Z przysłowiowego kapelusza lub za inspirację posłużył "palec", jak w księdze XVI Tytusa, Romka i A'Tomka
Drobiazg? Może, a może nie. Tyle, że silnie sugestywny, do tego stopnia, że trafiłem na rozmówcę, "znawcę", który przekonywał mnie o słuszności tej interpretacji
Na pytanie czy był/widział/zobaczył/zweryfikował? Padła odpowiedź przecząca...
Nie był. Nie był on jak i wielu innych apologetów "prawd objawionych"
Kończąc ów post, kadr wczoraj i dziś...
... i pytanie: to w końcu gdzie jest ta Kolonia Robotnicza?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach