Wysłany: Sob 19 Lip, 2008 17:02 Bitwa pod M±twami 12-13 lipca 1666 roku.
Tydzień temu niepostrzeżenie minęła 342 rocznica bitwy pod M±twami,największej w XVII wieku na ziemiach polskich,podczas tzw.Rokoszu Lubomirskiego.
Bitwa stoczona w dzisiejszej,przemysłowej dzielnicy miasta-w M±twach,ze wzgledu na poniesione w niej straty,przeszła do polskiej historiografii,jako najtragiczniejsza w dziejach Polski bratobójcza bitwa,w której poległo ł±cznie wg.kilku żródeł,od 3000 do 5400 żołnierzy, oficerów i szlachty .
Starły się w niej w dniach 12-13 lipca 1666 roku zbuntowane wojska magnata,marszałka,hetmana polnego koronnego Jerzego Lubomirskiego z wojskami koronnymi króla Jana Kazimierza .
Jerzy Lubomirski,niezwykle zdolny i ambitny człowiek,zręczny polityk,odważny żołnierz,¶świetny kawalerzysta oraz utalentowany dowódca,bior±cy udział w wojnach z Kozakami,Szwedami,Moskw± i Wegrami Rakoczego oraz uczestnik zwycięskich dla Rzeczpospolitej bitew pod Zborowem(1649r.)i Beresteczkiem(1651 r.),w których wykazał sie talentem wielkiego wodza,generalnie był przeciwnikiem polityki prowadzonej przez króla Jana Kazimierza i jego dwór.
Były też w życiu Lubomirskiego okresy współpracy z monarch±, w czasie bezpardonowej walki,kiedy stać go było na uległo¶ści i kompromisowe deklaracje,które nie były tylko kwesti± taktyki dla osiagnięcia własnych celów.Król Jan Kazimierz,który wiele zawdzieczał Lubomirskiemu z czasów wojny ze Szwedami,prowadził politykę,nie będ±ca na rekę wielkiemu magnatowi.
Wieloletnie wa¶śnie ,spory i procesy s±dowe doprowadziły do tego,że największy oportunista królewskiej polityki został pozbawiony godno¶ści,urzędów , majatku i musiał opu¶ścić Polske.Za granic± szukał poparcia w¶śród wielu wrogów Rzeczpospolitej.Za pieniadze cesarza i ksi±żat Rzeszy powrócił na czele 800-set najemnych żołnierzy do kraju w 1665 roku.Tu zdobył wielu zwolenników w¶śród szlachty i wojska,które ceniło go bardziej od Stefana Czarnieckiego-bohatera z czasów "potopu" szwedzkiego.
Rozpoczete deszczowym latem 1665 roku walki miały charakter podjazdowy.Wojska Lubomirskiego unikały walnej bitwy,co swietnie im się udawało z powodu wybitnych kawaleryjskich sztuczek swego znakomitego wodza.
Jan Kazimierz d±żył jednak do walnej bitwy,która rozstzrygnęłaby losy tej bratobójczej wojny na korzy¶śc króla.Armia królewska pod faktycznym dowódc± wyprawy za Lubomirskim,ze ¶świeżo upieczonym(po odebraniu buławy Lubomirskiemu)hetmanem polnym ,koronnym-Janem Sobieskim, w sile 17-21 000 żołnierzy zaciężnych(oddziałów polskiej i zagranicznej jazdy,dragonii,piechoty i 30 dział) stanęła 12 lipca 17 km od Inowrocławia w Wilczynie.
OD 5-6 lipca 1666 roku obozem od Pako¶ści do M±tew-małej osady w ówczesnym czasie, lez±cej nad w±skim brodem, nad zabagnion± dolin± Noteci rozłozyły się wojska Lubomirskiego w sile 10 000 żołnierzy zaciężnych i 6000 wojsk pospolitego ruszenia szlacheckiego i 10 działek.Po stronie rokoszan były m.inn.siły pospolitego ruszenia z województwa Inowrocławskiego i Kujawsko-Brzeskiego.
Tak więc 12 lipca 1666 roku naprzeciwko siebie,oddzielone tylko od siebie zabagnion± dolin± rzeki Noteć stanęło 33000-37 tysiecy gotowych na wszystko żołnierzy i szlachty.
Tego dnia,królewskie podjazdy litewskie dotarły pod długi,w±ski,cz궜ciowo zabagniony i głeboki bród z jednym drewnianym mostem,którego stzregło 800 żołnierzy pod dowództwem Pniowskiego i po krótkiej walce wzieli jeńców.W odwecie 2000 rokoszan pod dowództwem Grzymułtowskiego przeprawiło sie przez Noteć i po krótkiej potyczce wzięło do niewoli kilkudziesieciu żołnierzy królewskich i podeszło pod sam obóz wojsk króla Jana Kazimierza.
Nazajutrz,13 lipca król zarzadził ,poscig z anieprzyjacielem.Pierwsze oddziały wyszły z królewskiego obozu o godzinie 2.30 w nocy. Około godziny 6.00 ,w gestej mgle przeprawiły sie na drugi brzeg doliny Noteci oddziały litewske,rozpoczynajac walki harcowników .O godzinie 8.00 na wzgórze w Kruszy Zamkowej przybył król z hetmanami i zwołał Radę Wojenn±.
Na północnym brzegu rzeki udało się Litwinom zepchn±ć w boju, w stronę Inowrocławia- poza M±twy wojska pod dowództwem rotmistrza jazdy wołoskiej rotmistrza Jana Zarudnego.Wiadomo¶śc o tym sukcesie dotarła niebawem do króla,który postanowił wysłać do Lubomirskiego posłów z wyrazami szacunku i przyjażni.Zarudny ze swoim wojskiem, schronił się za wzgórzem m±tewskim i wysłał gońców do Pakosci z wiadomo¶ści± o przeprawie wojsk królewskich.Na drugi brzeg, wraz z posłami króla przeprawiać zaczęło sięokoło 200 dragonów,regiment rajtarii z 3-5 działkami,nieco pózniej oddziały koronne:pułk jazdy Modrzejewskiego( w sile ok.500 żołnierzy),dragonia (2800),2 pułki jazdy Sieniawskiego i Sobieskiego,który przeprawiał sie na samym końcu grupy.
Zarudny nie mog±c doczekać się wiadomo¶ści od Lubomirskiego,wydał rozkza pędzenia koni rokoszan znajdujacych sie 7 kilometrów od obozu skonfederowanych wojsk i przybywania ich za m±tewskie wzgórze.Tumany kurzu temu towarzysz±ce,mylnie utwierdziły wojska królewskie o odwrocie rokoszan.Tymczasem swiezo przybyłe posiłki w sposób niewidoczny dla wojsk Jana Kazimierza ustawiły sie w szyku bojowym, w formie półksiężyca w rejonie obecnych ulic Cichej,Kochanowskieg i Staropoznańskiej,w oparciu o ulice Poznańsk±.
Wojska koronne w tym czasie z powodu braku decyzji co do dalszych działań próbowały załozyć obóz na nowym brzegu wznosz±c szańce,których budowa szła nieudolnie z powodu braku sprzętu.Brak dowództwa,które znajdowało sie na końcu przeprawy, spowodawał brak orientacji na polu bitwy.W szyk bojowy ustawiła się jazda litewska na lewym skrzydle,jazda koronna z prawej(ololice ulicy Chemicznej i Przemysłowej) oraz dragonii w centrum.Obecna ulica Poznańska przebiegałaby przez sam ¶środek ugrupowania.
Oddziały Sieniawskiego i jazdy Sobieskiego,przeprawiaj±ce się jako ostatnie nie miały miejsca na rozwiniecie szyku bojowego.Aby nie stratowac własnych dragonów,popychana przez przeprawiajace sie oddziały jazda wysunęła się przed nieukończone szańce,uniemozliwiaj±c tym samym ewentualne użycie broni palnej,która w tym przypadku raziłabyby własne wojsko.
Uszykowane w trzech rzutach wojska jazdy komputowej(zaciężnej) i cz궜ć pospolitego ruszenia, niepostzreżenie dla wojsk królewskich, ustawiona w tatarskim szyku gotowa była juz do ataku.
Lubomirski z ostatnia grupa pospolitego ruszenia nie dotarł jeszcze pod M±twy ,kiedy to zwykły żołnierz jazdy- Józef Borek zauważywszy zamieszanie w ustawieniu wojsk Jana Kazimierza sam wydał rozkaz do ataku i poci±gnał za sob± pozostałych rokoszan.
Ustawiona w formie półksięzyca armia Lubomirskiego z impetem ,spotęgowanym jeszcze pochyło¶ści± wzgórza matewskiego z furi± natarła na królewsk± jazdę,która po jednym ataku ,tratujac własnych dragonów rzuciła sie do odwrotu.Tratowani dragoni zd±żyli oddać tylko jedn± salwę,a wojska litewskie trzy,które nie wyrz±dziły strat w¶śród atakujacych.Sytuacje próbował ratować przeprawiajacy się wła¶śnie Sobieski z 230 żołnierzami,ale został rozbity.W czasie panicznego odwrotu,osłanianego przez przybył± na kruszańskie wzgórze ,artylerię główn± wojsk królewskich,która oddała 83 niecelne z racji odległosci strzały, udało sie cz궜ci wojska przeprawić z powrotem na bezpieczniejszy brzeg.Sam Sobieski,przyszły król Polski i pogromca Turków spod Wiednia ,cudem został wyratowany przez współtowarzyszy z bagnistej topieli, po zepchnieciu z mostu i ostrzliwaniu jego osoby przez rozw¶ścieczonych rokoszan,próbujacych zabić faktycznego dowódcę tej wyprawy.
Wg.relacji Sobieski zgubił "szablę od boku,misiurkę z głowy,łuk z sajdaku,karwasz z rak wojłok spod kulbaki,podpierscień z konia."
KRÓL BEZCZYNNIE PATRZYŁ NA RZEZ SWOICH ODDZIAŁÓW,KTÓRYM Z RACJI ZAPCHANIA MOSTU I BRODU NIE MÓGŁ UDZIELIC JAKIEJKOLWIEK POMOCY POZA NIECELNYM OSTRZAŁEM.
Rozstrzygniecie boju nastapiło w ciagu 7-15 minut.Przyparte do bagnistej doliny rzeki Notec królewskie wojska nie były w stanie sie bronić.Nastapiła rzez wojsk Jana Kazimierza... .
Straty były ogromne... .Wg. kilku żródeł liczba zabitych i pomordowanych żołnierzy królewskich oscylowała od 3000 do 5000 żołniarzy i 400 oficerów.Po stronie rokoszan było od 4(!!!) do 150 zabitych!
Pod Matwami legł kwiat polskiej armii,tak pięknie przedstawionej na kartach "Potopu" Sienkiewicza i w filmie powstałym na podstawie tej powie¶ści.Słynna choragiew Czarnieckiego,najlepsi żołniarze Rzeczpospolitej ,zaprawieni w wojnach kozackich ,szwedzkich,węgierskich i moskiewskich,które rozstrzygali na własn± korzy¶ść,ponie¶śli ¶śmierć w bratobójczej bitwie na terenie obecnego Inowrocławia.
Elita polskiego rycerstwa poległa i została wymordowana w bagnach Noteci.
Rozjuszona szlachta wymordowała także,po uprzedniej deklaracji ocalenia życia ,nielicznych jeńców,których jeszcze dwie godziny po zakończeniu walki bestialsko mordowano ,pastwiac sie nawet nad zwłokami poległych i pomordowanych,których ćwiartowano.
Wiekszo¶ść miała od 7 do 10 cięć szablami,były tez zwłoki z 30-40 ranami.Pojedyńcze lub podwójne cięcia należały do rzadko¶ści.
W taki sposób rokosznie dali upust swej nietylko niecheci ale wręcz nienawi¶ści do tych,którzy pod obcym wpływem,zwłaszcza francuskim tworzyli koketerie,kliki oligarchiczne,godzili w prawa i wolno¶ści szlacheckie oraz ustalone normy życiowe w Polsce.
Rokoszanie ,korzystaj±c z takiego samego ubioru jak żołnierze królewscy(odróżniała ich tylko biała chusta przewi±zana pod łokciem)przeprawiali sie skrycie wsród zametu na królewski brzeg gdzie mordowali z bliska oficerów wojsk Jana Kazimierza.Tak zgin±ł ,będ±cy w pobliżu króla dowódca jazdy kozackiej-pułkownik Czopa,zabity strzałem z pistoletu w czoło.
Lubomirski,który przybył na pole bitwy-rzezi już po walce,oprócz pobojowiska zobaczył jeszcze wg.różnych zródeł 7 zdobytych dział i 40 sztandarów królewskich.
Ustalenie wiarygodnych danych ,zarówno do liczby walcz±cych ,strat po obydwu stronach i zdobyczy s± dzi¶ś trudne do ustalenia.
Sama bitwa nie wpłynęła znacz±co na losy wojny.
Król nie zaproponował Lubomirskiemu nic poza tym,co proponował pod M±twami.
31 lipca 1666 roku doszło do zawarcia pokoju podpisanego w Łęgowicach.
Bitwa jest znana z kilku relacji samych uczestników jak i też relacji służb dyplomatycznych- cesarkich,pruskich,francuskich i innych.Dużo o bitwie pisała ówczesna prasa londyńska i paryska,która "rozsławiła' mał± podinowrocławsk± osadę w całej Europie,która była dzieki temu znana w latach 60-tych XVII wieku.
Po bitwie dzisiaj nie ma ¶śladu.
Jej tragiczne skutki nie hołdowały jej upamiętnieniu.
Nazwy podmiejskich wsi :Tupadły i Przedbojewice nie maj± żadnego zwi±zku z bitw± z 1666 roku,mylnie przenoszona na południowa stronę Noteci.
Na pobojowisku znajduja się dzisiaj zakłady chemiczne,tzw.Matwy II.
ZNANA JEST TYLKO RELACJA O ODKRYCIU ZMASAKROWANYCH SZCZATKÓW LUDZKICH KOŚ¦CI,ZGROMADZONYCH W ZBIOROWEJ MOGILE,ODKRYTEJ PODCZAS BUDOWY TORÓW KOLEJKI WˇSKOTOROWEJ DO INOWROCŁAWSKIEJ CUKROWNI, NA POLU W KRUSZY ZAMKOWEJ.
Drażliwy temat rzezi m±tewskiej, zwanej jako bitwa pod M±twami nie nastrajał zbyt wielu do dokładniejszego zbadania jej przebiegu.Niemniej zachowało się kilka żródeł,dzieki którym można przyblizyć jedn± z najtragiczniejszych kart polskiej i regionalnej historii zainteresowanym.
Żródła:
-NOWINY INOWROCŁAWSKIE Z 18 LISTOPADA 1982 ROKU,NR 23 STR.5 I 8,
-WŁADYSŁAW MAJEWSKI-STUDIA I MATERIAŁY DO HISTORII DZIEJÓW WOJSKOWOSCI-ROZDZIAŁ:"BITWA POD MˇTWAMI"WOJSKOWY INSTYTUT WYDAWNICZY,TOM VII CZĘŚ¦C 1 WARSZAWA 1961,
-STANISŁAW PŁAZA-DZIEJE NARODU I PAŃSTWA POLSKIEGO-"ROKOSZ LUBOMIRSKIEGO STR.64,KAW KRAKÓW 1964.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach