Wysłany: Czw 25 Wrz, 2014 09:49 StuKa Ju 87 odnaleziony!
Pewnego razu rolnik spod Inowrocławia dał mi cynk, że podobno za II wojny światowej na jego polu rozbił się samolot i prawdopodobnie niemiecki. Mi dwa razy powtarzać nie trzeba. Zebrałem ekipę, sprzęt i jedziemy! Po kilku minutach przeczesywania owego pola detektorami metali zaczęły pojawiać się małe fragmenty bezkształtnego aluminium. Nagle strzał w dziesiątkę! Są nity! Szukamy dalej. Po pewnym czasie mieliśmy sporą garść fragmentów poszycia i konstrukcji. Niektóre przedmioty posiadały nawet widoczne bicia. Poszukując informacji o rozbitych samolotach w okolicy Inowrocławia natrafiłem na ten fragment:
"Z prawej leżał Inowrocław. Skalski zboczył zatem nieco z trasy. Musiał poprawić kurs bardziej na wschód. Po ustaleniu położenia ponownie przeszedł do lotu niskiego, bacznie obserwując niebo z uwagi na możliwość zetknięcia się jeszcze z powracającymi Niemcami. Po jakimś czasie spostrzegł przed sobą samotnego Ju-87, lecącego z lewej strony. Daleko w tyle szła jeszcze trójka Messerschmittów 109, zbliżając się do Junkersa dość szybko. Widząc, że go po chwili minęły i zaczęły się oddalać, postanowił zaatakować „Stukasa” (skrót od: Sturzkampfflugzeug, jak zwano Ju-87). Szedł na prędkości podróżnej, na wysokości 400 metrów, co nie utrudniało specjalnie dojścia do niego, tym bardziej że polski As miał go w dalszym ciągu nieco przed sobą. Bał się tylko, by nie dostrzegły go Messerschmitty. Manewrował więc tuż przy ziemi, chcąc przejść niepostrzeżenie do bezpośredniego ataku. W krótkim czasie znalazł się pod brzuchem maszyny Niemca. Był całkowicie w martwym polu widzenia. Strzelił świecą na pełnej mocy silnika i z odległości 70 metrów, pod dość dużym kątem, wpakował długą serię prosto w brzuch Junkersa. Ten gwałtownie skręcił, ale Skalski był już w ogonie. Płomień z silnika i czarny dym przysłoniły mu nieco cel. Poprawił jeszcze krótką serią i odskoczył w bok. Niemiec przeszedł na skrzydło. W następnym momencie, nim zwalił się w dół, z tylnej kabiny wyskoczył strzelec, otwierając spadochron." źródło: <http://www.naszglos.info/wechiku-czasu/3523-skalski-nad-inowrocawiem>
Gdyby to był faktycznie ten Junkers zestrzelony przez TEGO Skalskiego, no to byłoby miło Dodam jeszcze fotki fragmentów samolotu.
Dołączył: 20 Mar 2006 Posty: 10268 Skąd: Piękny kraj!
Wysłany: Czw 25 Wrz, 2014 10:24
Hmm... mam trochę inne informacje... Tj. z 4 września, wg której Polakom udało się zniszczyć tylko jednego Stukasa z 9. Staffel, którego Gruppe meldowała o zaginięciu w rejonie Torunia. Skalski walczył z czterema Ju 87 na północny wschód od Inowrocławia, jednakże w późniejszym starciu, wskutek którego "radiooperator jednego z nich opuścił samolot na spadochronie(...) Pilot jednakże kontynuował lot i miał wylądować dopiero gdzieś na południe od Bydgoszczy. Uszkodzenia tego samolotu oszacowano na 30%."
Znalazlem jeszcze coś takiego:
"4 września wraz z kpt. Leśniewskim i Pniakiem wystartował alarmowo celem przechwycenia Dorniera. Do 17 zdołał uciec ciągnąc warkocz dymu wydobywającego się z prawego skrzydła. Każdemu z trzech myśliwców zapisano na koncie 1/3 uszkodzenia. W kolejnym tego dnia locie Skalski walczył ze Stukasami. Po powrocie na lotnisko meldował o uszkodzeniu jednego z nich. Do III/4 Dyonu Myśliwskiego nadeszło jednak potwierdzenie, że Junkers spadł w pobliżu Inowrocławia. Było to ostatnie zwycięstwo Skalskiego we wrześniu 1939 r."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach