Nie jest to wazne wydarzenie związane z wojną światową,lecz po niej.Wniej władza USA oraz wojsko mialo najwieksze udziały,tuszyjąc sprawę, kłamiąć itp. Mowa o wydarzeniach zwiazanymi z ladowaniem kosmitów, raczej z przypadkową katastrofą.Historia katastrofy w
roswell zaczęła się 2 lipca 1947 roku, kiedy ranczer Mac Brazel usłyszał silna eksplozję w czasie burzy. Następnego ranka Brazel, pracował na ranczu Fostera około 120 km na północny zachód od
roswell i 32 km na południowy wschód od Corony, poszedł sprawdzić pompę wodna. Po drodze odkrył, że na przestrzeni Generał Ramey ogladajacy niezwykłe szczatki długosci około l km porozrzucane zostały szczatki, które po zgięciu, natychmiast samoczynnie się odginały. Były tam takie fragmenty czego, co potem opisano jako metalowe lub drewniane pręty z naniesionymi wzdłuż niezwykłymi symbolami koloru lawendowego. Kawałki były lekkie jak balsa, ale nie można było ich złamać ani spalić.
W niedzielę, 6 lipca, Brazel odbył długa podróż przez okolicę z kilkoma szczatkami na swojej starej ciężarówce. Zabrał to do szeryfa w
roswell George'a Wilcoxa, który skontaktował się z baza i rozmawiał z oficerem wywiadu, majorem Marcelem. Obejrzał on dostarczony materiał i zauważył, że jest bardzo dziwny i niepodobny do żadnego, z jakim spotkał się podczas swojej służby w czasie II ...