Przyznam się Wam, że od jakiegoś czasu chodził za mną ten temat.
Może to dziś za sprawą jesiennej aury i słoty za oknem, a może i z powodu świadomości upływającego czasu...
zabawki - każdy z nas miał takowe i niezależnie od czasów w jakich się wychował, darzył je szczególnym uczuciem. Częstokroć były one dla każdego najbliższymi przyjaciółmi (tu oczywiście mam na myśli wszelkiego rodzaju maskotki, lalki itp.), którzy towarzyszyli nam przez wczesne - i nie tylko - lata.
Złapałem się na tym, że na rozmaitych "pchlich targach" szukam czegoś z przeszłości, utraconych, częstokroć wyrzuconych z prostego powodu - wyeksploatowania - zabawek. Również innych przedmiotów ze swojej przeszłości.
Myślę, że nie jestem sam z tym stanem. Bo któż nie zwróci uwagi na zabawkę/pamiątkę identyczną jak ta, którą miał za młodu? Ilu z nas nie kupi jej, bądź podobnej z myślą o prezencie dla dziecka kogoś z rodziny z myślą, że skoro ja miałem/-łam, to i jemu się spodoba :) O książkach już nie wspominam :) (jakie to szczęście, że są antykwariaty :) ) Ehh...
Oczywiście nie wszystkie przedmioty były piękne - to tak z obiektywnego, ...