Wysłany: Śro 02 Wrz, 2009 13:12 Fort VI "Helicha"- pierscień zewnetrzny
Fort VI „Helicha” zwany też Iwanowa Górka. Wybudowany w 1886 r fort artyleryjski jednowałowy. Obiekt ze względu na swoje położenie ( trudno dostępne wzgórze ) nie był tak rozbudowany jak inne dzieła twierdzy. Obiekt posiadał koszary, bramę wjazdowa ,sucha fosę broniona z dwóch kaponier, ławki strzeleckie dla piechoty, w wale okalającym fort znajdowały się odkryte stanowiska dla dział z garażami. Na forcie zachowala się kamienna tabliczka z data budowy obiektu, a w lesie okalającym fort znajduja się pozostałości fortyfikacji polowych ,okopy miejsca po ziemiankach. Fort zniszczony w ok. 60%. Wtrącę ciekawostkę dla osób chodzących z wyrywką mimo przeczesania terenu zawsze można tu cos znaleźć ,począwszy od pozostałości wybuchowych skończywszy na elementach ekwipunku żołnierzy. Fort obecnie zarośnięty najlepiej zwiedzać go jesienia zima ,lub wczesna wiosną.
Kilka fotek obiektu:
Mała galeria uzupełniająca z fortu . Fotki przedstawiają kamienne przedpiersie dla piechoty na wale fortu z wnękami na amunicję , poternę do fosy (o której mało kto wie ) , szczątki kaponiery w fosie i kilku wariatów .
Wejście do poterny zostało wysadzone , a to szczelina w stropie nad wejściem. Dzięki temu ze poterna jest raczej nie znana , brak opisu w przewodnikach a w lecie zarośniętą i trudna do wypatrzenia , w środku jest czyściutka i ściany jak nowe bez graffiti.
W celu uzupełnienia tematu. Nazwa fortu wzięła się od nazwy pobliskiej wioski Heliacha , spalonej najpierw podczas przygotowywań do obrony podczas pierwszej wojny , a następnie jeszcze raz spacyfikowanej przez odziały U.P.A. w 1945-46r . Obecnie wioska nie istnieje ,zachowały się tylko zdziczałe sady owocowe. O wielkości tej miejscowości może świadczyć to iż znajdowała się tu karczma . po której ponoć zostały fundamenty, niestety nam nie udało się tego miejsca zlokalizować . Obecnie w miejscu dawnej osady pozostała kapliczka i oparty o drzewo stary drewniany krzyż :
W pobliżu fortu dobrze zachowane okopy, w tym najdłuższy zachowany okop w twierdzy ok. 3km :
O fort toczyły się zacięte walki podczas odbijania twierdzy (trzecie oblężenie ) . o zaciętości walk Świlcza leje po pociskach i to że bez żadnego problemu i sprzęt można tu znaleść pamiątki po tamtych walkach :
U podnóża wzniesienia na którym znajduje się fort , zachowały się stanowiska „Strzelców Alpejskich” którzy szturmowali fort w trzecim oblężeniu,. Są to okrągłe wykopy w ziemi o średnicy 2m oddalone od siebie o 3m , i tak na długości i szerokości ok. 200m,po prostu strzelcy podchodzili pod obiekt posuwając się powoli i ciągle okopująć.
jeżeli chodzi o drewniany krzyż to nic innego jak blaszany daszek ,a raczej to co z niego pozostało.Co do fundamentów karczmy, na pewno tam wrócimy , choć nie dla samych fundamentów. Planów jest coraz więcej , mamy sporo zaproszeń na rewizyty , tylko z czasem gorzej. Powiem tak ustalamy termin do wyprawy z buta na Rawsko Ruski Rejon Umocniony (trzy dniowy wypad),później Twierdza Kraków zaproszenie prof Wielgusa ,no i najnowsza propozycja z Gorlic wędrówka po cmentarzach pierwszo wojennych, których jest tam dużo. Ale to dopiero maj i dalsze miesiące bo w kwietniu przecież przynajmniej dla mnie bunkrowe spotkanie w pewnym katolickim mieście
Zainteresował mnie ten krzyż z daszkiem. Nie wiem czy ma to coś wspólnego, ale podobne założenie znajduje się w instrukcji zakładania cmentarzy wojennych z okresu I wojny światowej.
Nie byłem tam na miejscu, więc trudno mi się ustosunkować co do zdjęcia, ale mam nadzieję, że autor tematu zweryfikuje krzyż z poniższą fotką.
Raczej wykluczam istnienia tam cmentarza wojennego,. Zakładano dwa rodzaje cmentarzy wojennych (trochę możne pisze nie składnie ale nie wiem jak to w biegu sformułować ) z grobami posiadającymi krzyże drewniane (taki jak pokazany powyżej) i z grobami z tabliczkami betonowymi ,autorami projektów byli dwaj rożni architekci (nazwisk niestety nie pamiętam).
Przykłady :
Cmentarz z betonowymi płytami:
I drewnianymi krzyżami
i to co się zachowało z oryginału
trzy powyższe zdjęcia robiłem osobiście na trzech różnych pierwszo-wojennych cmentarzach. Zresztą dociekliwe oko zobaczy różnice miedzy tymi krzyżami a tym z Helichy. Przede wszystkim nie stosowano blaszanych daszków. Według mnie to pozostałość po starym przydrożnym krzyżu
P.S. Na cmentarzach z drewnianymi krzyżami stosowano kilka wzorów krzyży "daszkowych" ale daszek nie był wykonywany z blachy.
Instrukcje von Batockiego znam. Swego czasu przetłumaczył ją znajomy. Wzory krzyży z obu instrukcji też jakiś czas temu zarchiwizowałem. Jednak co innego instrukcja, a co innego wojenna pożoga. Nie zawsze było tak jak zapisano odgórnie...
Instrukcje von Batockiego znam. Swego czasu przetłumaczył ją znajomy. Wzory krzyży z obu instrukcji też jakiś czas temu zarchiwizowałem. Jednak co innego instrukcja, a co innego wojenna pożoga. Nie zawsze było tak jak zapisano odgórnie...
Nie wiem co masz na myśli pisząc "wojenna pożoga" .Domyślam się ,że chodzi Ci o pochówek zabitych zaraz po zakończeniu walk. Więc ,trudno powiedzieć tu o stosowaniu jakiej kol wiek instrukcji .Po prostu zabitych chowano w pobliżu miejsca gdzie polegli , zbiorowych mogiłach ,na przykościelnych cmentarzach lub nawet zasypywano ich w okopie gdzie stracili życie, Ci co mieli "szczęście" chowani byli na cmentarzach polowych. Pochowku i uprzątnięcia zwłok dokonywała często ludność
cywilna. Dopiero później zaczęto tworzyć cmentarze wojenne na które zwożono ekshumowane zwłoki z miejsc o których pisałem powyżej. Co do instrukcji ,była ona wykonywana sumiennie i to nie podlega dyskusji ,zresztą zagłębiając się w fachową literaturę można się o tym przekonać. Jeszcze raz zaznaczę nie wolno mylić cmentarza polowego z cmentarzem wojennym (tworzonym później ).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach