Wysłany: Sob 01 Sie, 2009 10:34 65 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego
65 lat temu o godzinie 17:00 wybuchło Powstanie Warszawskie. Rozpoczął się 64 dniowy okres heroicznych walk żołnierzy Polski Podziemnej i ludności cywilnej Warszawy z hitlerowskimi najeźdźcami. Po ponad dwóch miesiącach zmagań Powstanie upadło. Przyczyniły się do tego brak broni, amunicji i możliwości udzielania pomocy rannym. Warszawiaków nie złamało bezprzykładne okrucieństwo wojsk niemieckich biorących udział w pacyfikacji walczącej stolicy ani brak podstawowych środków zapewniających przetrwanie jak woda czy prąd. Decyzja o kapitulacji uzasadniona była brakiem dalszej możliwości prowadzenia walki.
Nie na miejscu są pytania, któr słyszymy co roku 1 sierpnia w stylu "Czy powstanie miało sens?" itp.
Miało. Było ono dobitnym dowodem na to, że narodu nie złamały lata okupacji i prześladowań. Możemy być dumni z ludzi, którzy podjeli tamto wyzwanie a PAMIĘĆ O NICH JEST NASZYM OBOWIĄZKIEM.
A jak to stwierdzenie o sens wybuchu powstania,ma się do liczby ofiar.Gdzie zgineli ludzie bardzo młodzi.Jednym słowem kwiat młodzieży.Przed którymi życie stało otworem.A jak to się ma do liczby zabitych cywilów liczonych w dzisiątkach tysięcy. I jak to się ma do zrównania z ziemią miasta, i ludzi wypędzonych z domów. A koniec wojny za cztery miesiące Łatwo szafuje się życiem i ofiarnością innych, sobie nie znanych. Poświęcenie tych powstańców poza dyskusją.Tylko czy warto było
Otóz Raiso chodziło mi o to, że pytanie czy powstanie miało sens podważa właśnie ich poświęcenie i ofiarę którą ponieśli. Być może niezbyt jasno się wyraziłem ale właśnie o to mi chodziło. Pozdrowienia
Dołączył: 20 Mar 2006 Posty: 10270 Skąd: Piękny kraj!
Wysłany: Nie 02 Sie, 2009 01:16
Pytanie "o sens Powstania" niekoniecznie ma na celu ustosunkowanie się w odpowiedzi na nie do jego ofiar. "Sens" ma na celu zdefiniowanie uzasadnienia tego kroku w aspekcie zbrojnym, siłowym, liczebnym i moralnym. W owym "morale" nie chodzi o zryw "o honor" - jak zwykło się w ostatnim czasie określać "celowość Powstania - ale o morale wyborów i decyzji, które zostały podjęte przez animatorów tego ruszenia i w których konsekwencji zrównano z ziemią miasto, tożsamość tysięcy ludzi (wspomnienia, pamiątki, cmentarze itp...) oraz największą z możliwych ofiar - ludzkie życie...
Każda wojna jest szczytem głupoty gatunku ludzkiego, apogeum żądz z poziomu pierwotnych instynktów oraz wyrazem niekompetencji dyplomacji państw uwikłanych (zmanipulowanych) w konflikt. "Pieniądz jest nerwem wojny", a jak wiemy w jego osiągnięciu żadna liczba ofiar nie ma znaczenia...
Tak kolego Kafar, nie neguje się bez przykładnego bohaterstwa tych biorących w powstaniu młodych ludzi.Łza się w oku kręci jak na dzień dzisiejszy Ci już wiekowi ludzie wspominają tamte tragiczne chwile.Mnie ciśnie się pytanie,komu czy wręcz kto miał prawo szafować życiem tych ludzi.Napiszę raz jeszcze, wojna zakończyła się za cztery miesiące. Wiesz już gdzieś to czytałam że " jedna śmierć to tragedia a już wiele to polityka" czyż nie Masz rację dr.Faustus pieniądz i polityka to dla decydentów jest ważne.A reszta czy ma znaczenie Sami sobie odpowiedzmy.I powiem Wam, że jak się ma już dzieci to ma się marzenie aby ich młodość upłyneła radośnie.A wspomnienia dotyczyły chwil miłych.Tego Tobie życzę, i innym młodym również.Pozdrawiam.
Przepraszam przedstawiłem tylko swoje zdanie jak widze w swoich poglądach jestem odosobniony a szkoda. Po prostu zastanawiam się czasami co czują ci wiekowi już dziś Powstańcy słuchając bez przerwy o tym, że ich zryw w gróncie rzeczy był głupotą. Pozdrawiam Wszystkich
Dołączył: 20 Mar 2006 Posty: 10270 Skąd: Piękny kraj!
Wysłany: Nie 02 Sie, 2009 18:43
Tyle, że nie ich, bo z racji wieku podchodzili bezkrytycznie i przyjmowali każde polecenie. W większości nie mieli na to wpływu...Zapewne żal nie jest im obcy... Żal, że posłużono się nimi niczym marionetkami...
Zastanawiam się dlaczego nie analizuje się postaw właśnie kreatorów owego zrywu, scenarzystów, reżyserów...
Komu ono było na rękę...
Nie ma za co przepraszać. Własne zdanie to dobre zdanie.Lepiej je mieć, niż nie mieć w ogóle. Po to tu się zbieramy, żeby pogawędzić sobie
Ja chylę czoła przed każdym, kto ma własne zdanie. Jak już napisał mój przedmówca,lepiej mieć własne, niż nie mieć w ogóle.I też tak ja Ty myślę sobie co oni teraz czują.Muszę Tobie powiedzieć że moja żyjąca mama często wspomina te koszmarne, jak dla mnie zmarnowane ich młode lata. I mnie jako córce jest z tego powodu smutno.Kolego jesteś fantastycznym facetem,który ma własne zdanie w temacie.Potrafi współczuć a to już cecha prawie w zaniku.Pozdrawiam
Własne zdanie to jedno a jego werbalna krystalizacja to drugie (szczerze powiedziawszy z jednym i drugim miewam problemy)
Czytałam to co napisaliście i powoli i w znoju zbierałam myśli a tu los okazał się łaskawy i trafiłam na list prof. Gerarda Labudy opublikowany w GW 6 sierpnia, który dokładnie mówi o tym, co mnie się po głowie tłukło. List dotyczy dyskusji wokól oceny historycznej Powstania Warszawskiego. Cytat: "Przedmiot sporu polega na nieporozumieniu: co innego Powstanie, a co innego powstańcy. Decyzja o wybuchu Powstania była przede wszystkim dziełem gen. L. Okulickiego (...) Przypomina się wielka analogia, w której Okulicki był tylko naśladowcą Tadeusza Kościuszki - stale sławionego twórcy równie sławionego powstania. Skutki tego czynu też są znane: trzeci rozbiór Polski i 123 lata niewoli. Zwykły zawodowy żołnierz i historyk bez trudu dojdzie do wniosku, iż wobec przewagi militarnej trzech rozbiorców nie miało ono żadnej perspektywy zwycięstwa. (...) Możemy więc mieć słusznie krytyczny stosunek do decyzji autorów Powstania Warszawskiego, ale wszyscy musimy skłonić głowę przed powstańcami, którzy prawie na pół zbrojni przez dwa miesiące stawiali opór watahom zbrojnym Hitlera przy biernym stosunku Stalina i dość obojętnym zachodnich aliantów."
I ja skłaniam głowę ... myślę, współczuję, podziwiam i zastanawiam się co by było gdyby to dziś było. Tak naprawdę robię to co większość ludzi (i mam tu na myśli nie tyle Forumowiczów bo oni wiedzą o historii więcej ale zwykłych ludzi, dla których Powstanie to "Zośka", film "Kanał" i powstańcze piosenki) - reaguję na wszystko emocjonalnie, nie rozpatruję tego rozsądnie z uwzględnieniem wszelkich politycznych i militarnych aspektów. Dopiero od niedawna, powoli próbuję zrozumieć a nie tylko odczuwać a to o wiele trudniejsze (uwierzcie na słowo).
Dołączył: 20 Mar 2006 Posty: 10270 Skąd: Piękny kraj!
Wysłany: Pią 07 Sie, 2009 00:02
Dzisiejsza młodzież (i tu niestety generalizować nie należy, ale o wyjątkach trzeba powiedzieć,że są na szczęście) to pokolenie czipsów i komputerów...
Plastik i trawa zamiast szarych komórek. Nie spodziewałbym się entuzjazmu z ich strony.
Dzisiejsza młodzież, wychowana w świecie bardzo materialnym a mało ideowym miałaby problem z utożsamieniem się z czymkolwiek poza ich najbliższym otoczeniem (czyt. poza samymi sobą). Nie można im zarzucić złej woli czy nieumięjętności zaangażowania się ale pewne wartości, przywiązanie do zasad i walka o nie niestety w narodzie ginie. Wiem, że dużo młodych ludzi angażuje się politycznie, społecznie, ekologicznie itp ale wydaje mi się że powody tego angażowania są w dzisiejszych czasach inne, podobnie jak inne są młodzieży oczekiwania. Często młodych nie rozumiem, bywam mało wyrozumiała ale czasami myślę że to poprostu świat zmienił się nie do poznania ... Kolumbowie odeszli ...
A może idziecie w złym kierunku? Rozumowania ludzi, którzy brali udział w powstaniu. Decyzja o jego wybuchu, to była moim zdaniem, iskra z zapalnika.
Każdy z nas może sobie tylko wyobrazić, jak czuli się ludzie, po pięciu latach okupacji..? Wydaje mi się, że chęć odwetu, za upokorzenia, udręki, wzięły górę nad rozsądkiem i nijak tu się ma polityka, ani siła militarna niemców do tak heroicznego czynu.
Wydaje mi się, że po tak długim okresie, upokarzania narodu, każdy normalny człowiek, pałałby tak wielką chęcią zemsty, że wystarczyło hasło: Powstanie! I tzw. fobia tłumu ruszyła! Jeden strzelił i zabił niemca, który kojarzył mu się z łapankami, katowaniem, ludzi na śmierć! i następni poszli za nim.. Wasze rozważania o nim, poszły w politykę, a może wczujmy się bardziej w czysto ludzki i osobisty sens tego wielkiego i heroicznego czynu.
Myślę, ze Powstanie Warszawskie było jednak raczej zaplanowanym niż spontanicznym aktem uporu. Dowódcy polskiego podziemia liczyli po prostu na większą pomoc ze strony aliantów. No i niestety przeliczyli się. Ale sam zryw był jedną z piękniejszych kart historii Polski.
Chyba podobnie jak Ty Kafarze, tym razem ja zostałem źle zrozumiany. Nie neguję tego, że było zaplanowane, ale powszechnie jest wiadomo, że zupełnie przypadkowi ludzie się do niego przyłączali i brali udział w walkach. Temu chyba nie możesz zaprzeczyć?
Kafar, luzik ale temat wstawiłeś super! Dobrze, że pamiętałeś o rocznicy, my z częścią ekipy buszowaliśmy po fortach Twierdzy Modlin i nie mogłem wstawić tematu.
Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście. Ja jeżdzę tylko na Przedmoście Bydgoszcz niestety na dalsze wyjazdy brakuje mi ostatnio czasu. Ale chętnie też zobaczyłbym Modlin.
To wejdź na spotkanie w Modlinie, zaczyna się gadanie o wrześniowym weekendzie. Ludziska z Twoich terenów tez maja ochotę przyjechać Wstawię zaraz nowy temat, Integracja we wrześniu- Modlin Twierdza.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach