Dołączył: 20 Mar 2006 Posty: 10273 Skąd: Piękny kraj!
Wysłany: Pią 18 Lip, 2008 14:57 Zamek Wewelsburg
Średniowieczny zamek położony jest niedaleko Paderborn w Nadrenii Westfalii. Tym, którzy interesują się historią ze szczególnym uwzględnieniem okresu II W.Św. będzie znany jako kwatera główna SS. Zamek nazwano Ordensburg VĂśgelsang, a przebogate koncepcje rozbudowy przyległych do zamku terenów, miały uczynić z niego prawdziwy ośrodek Zakonu SS.
Zachęcam zainteresowane osoby do wrzucania materiału na w/w temat w tym miejscu. Materiału ikonograficznego w sieci jest sporo
Dodatkowo na naszym rynku wydawniczym w ostatnim czasie ukazała się pozycja książkowa na temat Zamku, autorstwa Witkowskiego.
I kilka fotek w temacie:
Jedna z sal
Himmler i Ley na tle Zamku
Plan rozbudowy Zamku wraz z przyległym terenem
I makieta
Ślub SS-manna we wnętrzu Zamku w 1935 roku:
Współczesny widok i przekrój Zamku
Zamek po wysadzeniu w powietrze 31 marca 1945 roku.
Źródła fotografii - sporo ich, a tak ogólnie to google.com
Zamek Wewelsburg, położony w okolicy miejscowości Paderborn w Westfalii, wybudowany został w 1123 roku przez grafa Friedricha von Arnsberga. Jednak swoją sławę zdobył wiele wieków później, w czasach, gdy władzę w Niemczech zdobyli inni "grafowie" i "książęta" - dostojnicy nazistowscy. Wewelsburg stał się za ich panowania miejscem kultu siły i aryjskiej wszechwładzy. Dziś wiemy dokładnie, że większość dostojników partyjnych III Rzeszy rozkochanych było we wszelkiego typu okultystycznych praktykach i należało do tego typu stowarzyszeń. Właśnie dzięki tej delirycznej mistyce narodziła się jedna z najgorszych chorób świata - nazizm. To tajnym stowarzyszeniom i związkom Adolf Hitler zawdzięcza swoja pozycję. Podobnie Hess, Bormann, Himmler i inni.
W chwili dojścia faszystów do władzy w Niemczech Hitler pozornie zrezygnował z praktyk mistycznych. Nie mógł sobie pozwolić na publiczny wizerunek szarlatana. Jednak jego przygoda z okultyzmem, spirytyzmem i astrologią trwała do śmierci. Podobnie rzecz się miała z jego najbliższymi współpracownikami, wśród których przodował Heinrich Himmler. Cała jego polityka, praca i założenia podporządkowane były tajemniczym, nieracjonalnym wydawałoby się praktykom. On sam był święcie przekonany, że jest reinkarnacją germańskiego króla Henryka I (Ptasznika), który panował w X wieku.
Największy wpływ na Himmlera wywarła pogańska mistyka i obrzędy propagowane przez Guida von Lista, Lanza von Liebenfelsa oraz Karla Marię Wiliguta. Główne stowarzyszenia, które reprezentowały ten nurt niemieckiego mistycyzmu to Thule, Bractwo Wiary Germańskiej, Towarzystwo Wotańskie.
Właśnie tym stowarzyszeniom potrzebne było miejsce, w którym mogłyby prowadzić swoją spirytystyczną działalność. W tym również celu wybrano zamek Wewelsburg na stolicę nazistowskiego mistycyzmu. W 1934 roku SS wydzierżawiło ten obiekt na okres 100 lat płacąc za ten przywilej 1 RM rocznie. Zatrudniono architektów i specjalistów, którzy pod okiem Karla Marii Wiliguta prowadzili prace adaptacyjne.
W okolicy Wewelsburga założono obóz koncentracyjny (KL Niederhagen), którego więźniowie byli wykorzystywani do prac przy przemodelowaniu zamku. Zamek Wewelsburg miał być przebudowany na siedzibę "apostołów" SS. Zaprojektowano go tak by przypominał siedzibę rycerzy króla Artura - zamek Camelot. Budowa miała trwać aż 20 lat, a jej koszty wyliczono na ponad 250 milionów RM.
Specjalnie przygotowane sale miały służyć wybranym - elicie SS - Gruppenfuhrerom. 12 z nich miało stanowić święty krąg na wzór rycerzy legendarnego króla Artura. Każdy z członków tej grupy posiadał na zamku własny pokój oraz specjalnie przegotowany herb. Styl w jakim zaprojektowano pokój wraz ze znakiem herbowym odpowiadał okresowi historycznemu z jakiego pochodziła reinkarnacja Gruppenfuhrera.
Spotkania grupy zaplanowano w ogromnej sali zlokalizowanej w Północnej Wieży, pod którą w specjalnej krypcie miały spocząć w swoim czasie prochy "kapłanów" SS. W środku krypty płonął święty ogień, a w okręgu znajdowały się piedestały oczekujące na urny z prochami 12 kapłanów SS. Każdy z nich otrzymywał za życia pierścień z trupią główką, który po śmierci właściciela wracał do SS.
Przebudowa zamku nie została jednak zakończona. 31 marca 1945 roku specjalny oddział SS wysadził część pomieszczeń, ewakuując znajdujące się na zamku cenne przedmioty.
Odbudowę zamku prowadzono od 1949 do 1979 roku. Obecnie znajduje się tu muzeum poświęcone m.in. pamięci ofiar faszyzmu.
Ideę Narodowego socjalizmu zapoczątkował ruch volkistowski, który jako pierwszy zaczął nawiązywać do historii Niemiec - głównie do Germanów. Jako jeden z pierwszych, Giudo von List (uważany za ojca narodowego socjalizmu), zainteresował się przeszłością ludów Germańskich. Uważał on, że swastyka (w nieco innej postaci niż ta w obrazku tytułowym, której używał Hitler) była literą runiczną i odpowiadała literze G, przez co miała szczególne znaczenie dla rytuałów germańskich. Francis King wysnuł teorię, że von List ujrzał ten znak na jednym z kościelnych witraży - sprytnie umieszczony przez witrażystę będącym równocześnie magiem, który chciał dodać element okultyzmu w swoim dziele.
Volksiści uznali dawnego pisarza, Tacyta za wzór dawnych Germanów. Po przeczytaniu jego dzieła pt. "Germania" (oczywiście pobieżnie, bez głębszej analizy) ogłosili go "prorokiem głoszącym pradawną czystość cnót germańskich". Inni przywódcy ruchu twierdzili, że Germanie, atakując Imperium Rzymskie u jego schyłku, ukarali Cesarstwo ratując tym samym Świat. Wielu pisarzy Volksistowskich pisało o potędze i odwadze plemion Germańskich, które przewyższały zgniły i podupadły Rzym. Natomiast kontrowersje wzbudziła postać Karola Wielkiego. Cześć działaczy (w tym sam Fuhrer) uważali go za twórcę potęgi Rzeszy i dawali mu miejsce w swojej historii. Inni zaś, m.in. Heinrich Himmler, nienawidzili go za ataki na plemiona saskie. Szczególnie źle wspominali rzeź w Lesie Saskim, gdzie życie oddało 4500 Sasów. Przez to Karol Wielki zasłużył sobie na przydomek Sachsenschlachter, którego zaprzestano używać dopiero po wyraźnym zakazie Adolfa. Dla uczczenia ofiar, posadzono w tym lesie 4500 drzew.Zaś w lasach, gdzie miały miejsca rytualne obrzędy, zakładano tzw. "Thingi" lub "Sceny kultów", gdzie naśladowano przodków, którzy byli druidami.
Czczono również innego późniejszego władcę, Henryka I, zwanego Ptasznikiem. Czczono go za wprowadzenie dawnej germańskiej zasady posłuszeństwa władcy (Gefolgschaftstreue), zamiast kościelno - chrześcijańskich metod rządzenia Karolingów. Dla uczczenia 1000 rocznicy jego śmierci 2 czerwca 1936r. odbyły się specjalne uroczyste obchody w Quedlinburgu. Himmler (ten sam, co krytykował Karola Wielkiego) uważał się, według powszechnie przyjętej teorii reinkarnacji, za jego kolejne wcielenie. Wyznał nawet swojemu lekarzowi, że zdarza mu się nawet rozmawiać z duchem nieżyjącego władcy. Odkąd w 1937 roku odnaleziono szczątki Henryka I, Himmler regularnie co roku przyjeżdżał, aby medytować nad nimi. Składał on przysięgę razem z innymi dowódcami SS, że będą kroczyć jego śladami (walka z plemionami Słowiańskimi) i będą kochać ptaki (stąd przydomek Ptasznik). Dlatego Himmler objął posadę prezesa Towarzystwa Ochrony Ptaków. Wprowadził nakaz łapania zmęczonych ptaków wędrownych i przewożenia ich pociągami do Włoch.
SS powstało na wzór Zakonu Krzyżackiego. Ideę utworzenia takiego zakonu (Narodowosocjalistycznego Rycerskiego Zakonu Nordyków) popierał sam Hitler. Miało to być nawiązanie nie do tradycji chrześcijańskich, ale do celu, w którym ten zakon w prawdzie powstał - ekspansji na wschód. Wszyscy przecież dobrze wiemy, że właśnie po to on powstał. Niemniej, tradycje Zakonu miały uzasadniać zajmowanie terenów na Wschodzie i wyzysk na ludziach zamieszkujących te posiadłości. Himmler chciał objąć dowództwo nad SS, na wzór Wielkiego Mistrza Krzyżackiego. Dla celów SS Himmler uzyskał akceptację Hitlera na plany adaptacji zamku w Malborku, a na swą siedzibę wybrał Himmler odrestaurowany średniowieczny zamek Wawelsburg nieopodal miasta Paderborn (na odbudowę zamku wydano 3 miliony marek). W centrum zamku urządził Himmler wielką, okrągłą salę bankietową, w której znajdował się ogromny stół wokół którego zasiadał ReichsfĂźrer wraz z dwunastoma esesmanami. Nie jest do końca wyjaśnione co to miało symbolizować, być może w ten sposób nawiązywał Himmler do legendy o królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu. Nawiązywano do głoszonych przez Zakon zasad "wiary i posłuszeństwa" - mottem SS było "Meine Ehre heisst Treue" (Mój honor to wierność).
Dla pełniejszego zbadania historii, powołano instytucję nazwaną "Dziedzictwo Przodków" (Ahnenerbe). Zajmowała się ona badaniem historii ludów Germańskich w czterech płaszczyznach:
* Raum (przestrzeń) - Geologowie badali szlaki wędrówek i na tej podstawie wyznaczyli miejsce dla przyszłej siedziby SS na terenie byłego księstwa Burgundii (kraina w środkowo - wschodniej Francji, w dorzeczu górnej Sekwany, Laory i Saony).
* Geist (duch) - rozważania, co dzieje się z człowiekiem po śmierci.
* Weltenschauung (filozofia światopoglądu) - podobnie, jak w poprzednim punkcie, nakładano duży nacisk na śmierć.
* Erbe (spuścizna i czyny) - analizowano wiele średniowiecznych baśni, pieśni, sag w celu odszukania motywów traktujących o śmierci i rycerstwie. W tym celu czytano tzw. "Eddę" - zbiór islandzkich pieśni o bogach i bohaterach. Wśród Volksistów popularnością cieszył się Ryszard Wagner (ulubiony kompozytor Hitlera). Szczególnie akcentowano motywy wojenne w jego dziełach.
Ahnenerbe nie zajmowało się tyko kulturą, sztuką i historią; przeprowadzało eksperymenty na więźniach zamkniętych w obozach koncentracyjnych. Sprawdzano takie bzdurne sprawy, jak np. przydatność galaretek lub miodu do spożycia przez rasę nordycką.
Do kolejnych zadań Ahnenerbe należało odnalezienie "Świętego Graala". Według legendy o królu Arturze, był to kielich z krwią Chrystusa zebraną z jego rany przez Józefa z Arymatei. Miał on później pożeglować do Brytanii, gdzie nawracał pogan. Tam zaginął kielich z najprawdziwszą krwią, krwią królewską (le sang rĂŠal, SangrĂŠal, Grail, GrĂŠal, Graal). Wielu średniowiecznych twórców nawiązywało do tego motywu. Według przekonań, Graal miał moc uzdrawiania i leczenia ran. Może się to wydać dziwne i przewrotne, ale Hitler uważał, że Jezus był aryjczykiem, kielich z jego krwią miał zawierać "idealnĹĄ Krew Kawalerów Teutońskich". Młody historyk, prof. Otto Rahn nie mogąc znaleźć Graala, malował na ścianach znaki mające niby oznaczać miejsce jego ukrycia. Jako, że ostatecznie Graala nie udało się znaleźć (brak źródeł, które mogłyby precyzyjniej wskazać miejsce ukrycia), Rahn musiał spreparować go, aby udowodnić słuszność swoich tez. Brak postępów w poszukiwaniu zdenerwował dowództwo do tego stopnia, że Otto Rahn zginął 8 kwietnia 1939r. "w czasie burzy śnieżnej" - jak głosiła oficjalna wersja. Jak było na prawdę, możemy się jedynie domyślać.
Kolejnym z "artefaktów" mających rzekome znaczenie dla NsDAP (Narodowo - socjalistyczna niemiecka partia robotnicza) była Święta Włócznia. Legenda głosiła, że to właśnie nią setnik Longius przebił bok Jezusa wiszącego na krzyżu. Według niemieckiej tradycji, kto ją posiadał i rozumiał jej moc czynienia dobra, mógł zawładnąć nad światem. Wcześniejszymi właścicielami byli Konstantyn Wielki, Alaryka zdobywcę Rzymu (410 r.), Karol Młot, Karol Wielki, siedmiu cesarzy z dynastii Hohenstaufów włącznie z Fryderykiem Barbarossą. Tradycja głosi, że Karol Wielki posiadając włócznię wygrał 47 bitew, a zmarł gdy ją stracił, podobnie Barbarossa utonął chwilę po tym gdy zostawił ją na brzegu strumienia w którym miał zamiar się kąpać. Hitler, w swojej młodości, oglądał ją wielokrotnie w muzeum we Wiedniu. W 1938 roku, kiedy Austria przyłączyła się do III Rzeszy, nakazał on przewiezienie włóczni w specjalnym pancernym pociągu do Norymbergi, gdzie miała bezpiecznie leżeć w kościele św. Katarzyny. Została dobrze ukryta, mimo tego 30 kwietnia 1945 roku o godz. 14:30 znalazł ją porucznik amerykańskiej armii, Walter Wiliam Horn. Najbardziej zastanawiający jest fakt, że Hitler tego samego dnia, godzinę później popełnił samobójstwo, nic o całym zajściu nie wiedząc. Najwyraźniej legenda po raz kolejny się sprawdziła.
Wróćmy jednak do Fryderyka Barbarossy. Był kolejną postacią, o którą spierali się Volksiści. W jego planach leżało podbicie plemion słowiańskich i ekspansja na wschód. Jednak ograniczył się tylko do jednej wyprawy (nieudanej zresztą) w 1157r. na Polskę. zaniedbał tym samym sprawy wewnętrzne Niemiec. Mimo tego, plan podbicia ZSRR nazwano planem "Barbarossa".
W życiu codziennym pojawiły się również archaiczne zwroty, słowa, przestawienia, które miały nawiązywać do języka Germanów. Stosowano również runy, nad którymi pracował specjalny oddział w Getyndze. Zachęcano rodziców do nadawania dzieciom starych, nieużywanych w tamtych czasach imion, posiadających ukryte znaczenie, jak Hilderband (walka + miecz), lub Ludwig (wsławiony w boju). W drukarstwie używano specjalnych czcionek, zwanych fakturą. Nawiązywała ona do starożytnego pisma. Stosowano ją bardzo często, szczególnie w pismach propagandowych. Przez to utrwaliła się w pamięci ludzi tak bardzo, że po wojnie zakazano jej stosowania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach