Jak to zawsze bywa, najczęściej podczas szukania materiału do pewnego tematu, zahacza się o coś równie ciekawego. Takim tematem okazały się pieniądze obozowe, jakimi posługiwali się więźniowie i jeńcy w rozmaitych obozach, oflagach, stalagach itp.
Mam nadzieję, że temat zainteresuje niektóre osoby.
Na początek długo poszukiwany (w przeszłości natrafiony, ale "zaginął w akcji":) ) przykład z... KL Auschwitz...
Obóz koncentracyjny Buchenwald założony niedaleko Weimaru, w lipcu 1937 roku. Jeńcy byli wykorzystywani jako siła robocza w miejscowej fabryce uzbrojenia. W latach 1945-1950 obóz wykorzystywany przez Sowietów.
Podczas wojny w obozie wydawano specjalne pieniądze do użytku jeńców. Banknoty miały nominały 50 fenigów, 1,2,3 marek. Było na nich wydrukowane: SS-Standort-Kantine – Buchenwald, SS-garison-canteen – Buchenwald. Banknoty te nazywano „Wertmarke“ czyli kupony. Istnieją w dwóch wersjach, które można rozróżnić przez literę M w RM obok nominału. W jednej wersji M ma krzywe nóżki, w drugiej nóżki M są proste.
Inną wersję wydano dla obozów powiązanych z Buchenwald. Te banknoty mają napis „AuĂenkommando” (zewnętrzne komando pracy) na stronie frontowej. Dodatkowa pieczęć może wskazywać na nazwę miejscowego obozu gdzie banknotu używano.
Te pieniądze obozowe można obejrzeć w muzeum w Mauthausen. Jeńcom płacono małe sumy tych udawanych pieniędzy, które mogły być używane tylko na terenie obozu. Na terenie obozu była kantyna gdzie więźniowie mogli kupić papierosy, artykuły toaletowe czy puszki z jedzeniem. Uprzywilejowanym więźniom wolno było odwiedzać obozowy puff gdzie za usługi prostytutek płacili pieniędzmi zarobionymi w obozie.
Obóz w Oranienburgu był pierwszym obozem koncentracyjnym stworzonym przez Nazistów w Niemczech. Otwarto go już w 1933 roku i odgrywał on kluczową rolę w prześladowaniu opozycji.
Pieniądze z obozu z Oranienburga były zaprojektowane przez jednego z pierwszych więźniów obozu: Horsta-Willi Lipperta. Był on grafikiem i antyfaszystą. Rozkazano mu produkować banknoty pod nazistowską kontrolą. Wzór na banknotach pokazuje życie obozowe w odważnym ekspresjonistycznym stylu.
W obozie w Oranienburgu po raz pierwszy wydano więźniom specjalne pieniądze. Były one prototypem dla innych obozów. Jakość obozowej waluty była jednak w większości bardzo słaba.
W czasie II WŚ Wehrmacht wydawał specjalne pieniądze dla jeńców obozów jenieckich. Wydawano je od 1939 roku do 1945 roku. Często na odwrocie banknotu znajdowała się pieczęć administracji obozu, w którym był on używany.
Niemieckie słowo „Lagergeld” dosłownie oznacza „pieniądze obozowe”.
W obozach jenieckich pieniądze te dawano tylko oficerom. Inne rangi nie otrzymywały „kieszonkowego”. Pieniędzy tych używano na terenie obozu do zakupu towarów w kantynie. Posiadanie prawdziwej waluty niemieckiej było wśród jeńców surowo zabronione. Amerykańcy oficerowie dostawali 7,50 RM na miesiąc.
Tekst na banknotach mówi:
Dieser Gutschein gilt nur als Zahlungsmittel fßr Kriegsgefangene und darf von ihnen nur innerhalb der Kriegsgefangenenlager oder bei Arbeitskommandos in den ausdrßcklich hierfßr bezeichneten Verkaufsstellen verausgabt und entgegengenommen werden. Der Umtausch dieses Gutscheines in gesetzliche Zahlungsmittel darf nur bei der zuständigen Kasse der Lagerverwaltung erfolgen. Zuwiderhandlungen, Nachahmungen und Fälschungen werden bestraft
Czyli:
Ten kupon ważny jest tylko jako środek płatniczy dla jeńców i może być przez nich używany tylko na terenie obozu lub terenach prac zleconych, spieniężany i akceptowany tylko w miejscach handlowych do tego celu wyznaczonych. Wymiana tych kuponów na prawny środek płatniczy może być przeprowadzana jedynie przez wyznaczonych kasjerów z administracji obozowej. Naruszenie prawa, podrabianie i fałszowanie będą karane.
"Obowiązek pracy w obozach jenieckich dotyczył podoficerów i szeregowców, jednak skierowanie zależeć miało od stanu ich zdrowia. Zatrudniani mieli być tylko jeńcy zdrowi, a funkcje nadzorcze sprawować podoficerowie. Za pracę należała się jeńcom zapłata, a w tygodniu jeden dzień wolny. Konwencja genewska zakazywała także wykorzystywania jeńców wojennych do pracy przy instalacjach o charakterze wojskowym. Mimo to, pozostający w niewoli żołnierze byli zatrudniani na poligonach, przy produkcji amunicji, budowie lotnisk. Zmuszano ich także do pracy w majątkach rolnych, przy grzebaniu zwłok. Oferowano jeńcom możliwość dobrowolnej zmiany statusu na robotnika cywilnego. Wynagrodzenie wypłacane było w tzw. „Lagermarkach”, wprowadzonych do obiegu obozowego w 1939 roku. Po 1943 roku, w związku z zapotrzebowaniem na siłę roboczą, władze nakazywały łagodniejsze traktowanie żołnierzy pozostających w niewoli."
Miejsca takie, jak Auschwitz, Dachau czy Buchenwald, wbrew temu, co się powszechnie uważa, nie miały celu eksterminacji. Były to obozy pracy, niesamowicie ważne dla niemieckiego wysiłku wojennego. Czy wiedzieliście, że żydowscy robotnicy byli wynagradzani za pracę specjalnie dla nich drukowanymi pieniędzmi, które mogli wykorzystywać w sklepach, kantynach czy nawet burdelach? System monetarny, który pojawił się w getcie łódzkim został przeniesiony do obozów takich, jak Auschwitz czy Dachau i istniał również w obozach, które alianci założyli po II WŚ dla wysiedleńców. Oto historia pieniędzy, które według historyków nigdy nie istniały.
Sterty spalonych zwłok były wizerunkami, które stawiały w stan oskarżenia w Norymberdze. Użyto ich, aby udowodnić, że niemieckie obozy koncentracyjne miały na celu eksterminację Żydów Europy. Jednak wiele dowodów, długo ukrywanych wskazuje, że więźniowie byli względnie dobrze traktowani, wynagradzani za pracę.
Niezaprzeczalnym dowodem na to jest istnienie środków wymiany towarów i usług: pieniędzy. Było, co najmniej 134 rodzajów, o różnych nominałach, w różnych stylach, w takich miejscach jak Auschwitz, Buchenwald, Dachau, Oranienburg, Ravensbruck, Westerbork i co najmniej 15 innych obozach.
System monetarny istniał również w gettach, głównie w Theresienstadt i w Łodzi, gdzie produkowano piękne banknoty (istne dzieła sztuki) przy których waluta amerykańska wydaje się być nudna.
Obecnie jest wielu dilerów rzadkiej waluty i numizmatyków specjalizujących się w ‘obozowych pieniądzach’ czy jak czasami się je nazywa ‘pieniędzmi Holokaustu’. Ale fakt ich istnienia nie sprowokował nigdy pytania, co naprawdę działo się (lub nie działo) w tzw. ‘obozach śmierci’ gdzie te pieniądze były używane.
Pieniędzy tych nie można było używać poza obozem, dla którego zostały wydrukowane. To zmniejszało szansę na ucieczkę i uniemożliwiało zakup towarów dostępnych tylko w obozach. Według Alberta Picka w "Das Lagergeld der Konzentrations- und D.P.-Lager: 1933-1945“:
‚Więźniom nie płacono za pracę, ale dawano ‚kupony’ od czasu do czasu, aby mogli zrobić zakupy w ‚Kantynie’… Kiedy wojna weszła w nieciekawy etap a ilość robotników zmalała, potencjał robotników obozu stał się ważny. Więźniom oferowano ‘premie’ i inne przywileje a nawet wizyty w burdelach. … Aby zapobiec używania tych pieniędzy poza granicami obozu wydrukowano specjalne nominały.’
List od Więźnia Nr 11647 Blok 28/3 Dachau KIII, 8 września 1940 roku do krewnego w Łodzi:
‘Muszę napisać ci coś o sobie. Dobrze się czuję. W kantynie kupuję miód, marmoladę, ciastka, owoce i inne jedzenie. Jeśli się o mnie martwisz, popełniasz grzech. Mam więcej powodów żeby martwić się o ciebie…’ (Letters from the Doomed: Concentration Camp Correspondence 1940-1945, Richard S. Geehr.)
Tabela płac z Theresienstadt używająca korony Th. jako jednostki wymiany. Wyglądała tak:
Pracujący mężczyźni – w zależności od wykonywanej pracy: 105-205 koron
Pracujące kobiety – w zależności od wykonywanej pracy: 95-205 koron
Pracownicy półetatowi: 80 koron
Dozorcy: 70 koron
Ranni na wojnie i odznaczeni Żelaznego Krzyża Pierwszego Stopnia i wyżej: 195 koron
Prominenci (lekarze, profesorzy, naukowcy, znani artyści, politycy): 145 koron
Aby uzmysłowić wartość należy podać, że filiżanka kawy kosztowała 2 korony. Obieg waluty w Theresienstadt był taki, że trzeba było wydrukować 5 milionów banknotów. (Sprawdź: Papirove Penize Na Uzemi Ceskoslovenska 1762-1975, drugie wydanie, 1975, Hradek Kralove, tłumaczone przez Julius Sem, pp. 134-135.)
Pierwszym obozem pracy z własną walutą był Oranienburg. Przed jej powstaniem używano niemieckiej waluty z pobliskich miast, ale władze postanowiły scentralizować walutę. Niemieckie pieniądze wymieniono na walutę obozową (minus 30%). (The Shekel, Vol XVI, No. 2, March-April 1983, p. 40: "Concentration Camp Money of the Nazi Holocaust" by Steven Feller.)
Podobnie w Buchenwaldzie:
‘Każdy więzień otrzymywał 10 marek na tydzień, aby kupić papierosy lub inne produkty w obozowej kantynie, odwiedzić burdel czy tez odłożyć. Uregulowania mówiły, że za wizytę w burdelu płacono 2 marki, z czego 1,5 marki zatrzymywało SS a 0,5 marki przeznaczano na „wydatki”’ (Ibid., p. 41.)
Czy podobna sytuacja była w innych obozach – choćby w tych, które wydawały pieniądze? Jeśli sprawa dotyczy również Auschwitz to szokującym wydaje się rozważanie zakupów marmolady czy papierosów w tym ‘obozie zagłady’. Istnienie pieniędzy obozowych daje nam nowe pojęcie o tym jak wyglądało w nich życie.
Niesławne i zawiłe pieniądze obozowe.
Dachau
‘… musimy pamiętać, że tak jak większość innych obozów Dachau funkcjonowało jako obóz pracy. To wyjaśnia pojawienie się papierowych talonów wydrukowanych w 1944 roku … Banknoty te miały różne nominały: 1,2 i 3 marki. Numer identyfikacyjny więźnia jest wydrukowany na przedzie tego zielonego banknotu razem z datą jego wydania. Rzeczywiście, wszystkie banknoty z Dachau odpowiadają numerom identyfikacyjnym więźniów.’ Stahl, pp. 18- 19.
Auschwitz
’W obozie śmierci mała byłaby potrzeba używania pieniędzy.’ (The Shekel, Vol. XVI, No. 2, March-April 1983, p. 43.)
"Bank Rezerw Federalnych z Cleveland wystawia walutę obozów koncentracyjnych.
Bank Rezerw Federalnych z Cleveland wystawił specjalny eksponat: „Wątpliwa Kwestia: Waluta Holokaustu” w swoim Centrum Nauki i Muzeum Pieniędzy. Wystawę wspiera Muzeum Żydowskiego Dziedzictwa z Maltz.
Kiedy deportowano ich do getta czy obozów koncentracyjnych, ofiarom Holokaustu wydawano obozową walutę (kawałki w rzeczywistości bezwartościowego papieru) w zamian za skonfiskowaną im cenną walutę. Każde getto i obóz miało swoją własną walutę – banknoty i monety. W porównaniu z bardziej ważnymi kwestiami życia i śmierci istnienie tej waluty nie miało dotąd znaczenia dla historyków. Aż do teraz.
Steve Feller, profesor fizyki z Coe College w Cedar Rapids w Iowa, napisał katalog na wystawę i był współautorem książki „Silent Witnesses: Civilian Camp Money of World War II.” (Niemy Świadek. Pieniądze w obozach dla cywili w czasie II WŚ)
(….) Dowiedział się więcej o mniej znanym aspekcie życia w obozach koncentracyjnych i gettach.
„Prezentują one (pieniądze) z innego punktu widzenia to, co się stało. (…) Możemy rozmawiać o 6 milionach zamordowanych, ale kiedy widzimy pieniądze, których używali, staje się to bardziej osobiste. Mówią do nas przez te pieniądze; używali ich, na co dzień.”
Idea obozowej waluty powstała w Oranienburgu (…) Więźniom wolno było tam otrzymywać pieniądze od krewnych. Eskortowano ich do miasta, aby mogli kupić, co potrzebne. Zdając sobie sprawę, że w ten sposób tracą możliwość zarobku, Naziści stworzyli obozową kantynę a więźniów zmuszono do wymiany obowiązującej waluty na obozową. „Pieniądze, które dali więźniom były bezwartościowe, bo nic za nimi nie stało”
W 1943 roku, obozy miały swoje waluty. Istniały regulacje dotyczące ich użycia. Premie były dawane jako nagroda za pracę, jako zachęta. Nie były przeznaczone do użycia jako żywa waluta. W niektórych przypadkach walutą płacono za niewolniczą pracę i mogła być wymieniana na jedzenie itp.
Słowami Viktora Frankla, więźnia Auschwitz: „Przed Gwiazdką 1944 roku sprezentowano mi tzw. premie wydane przez firmę budowlaną której zostaliśmy praktycznie sprzedani jako niewolnicy. Firma płaciła obozowi ustalona cenę za więźnia na dzień. Kupony kosztowały firmę 50 fenigów od sztuki i mogły być wymienione na 6 papierosów. Szybko jednak traciły ważność. Stałem się dumnym właścicielem 12 papierosów. Ale co ważniejsze, papierosy mogłem wymienić na 12 zup a 12 zup były często odroczeniem zagłodzenia.”
W obozach koncentracyjnych pieniądze obozowe były używane tylko sporadycznie (…)"
Te dwa dokumenty to rachunki w „Lagergeld” za pieniądze, które przedsiębiorca zapłacił administracji obozu za tanich robotników, których otrzymał w 1943 roku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach