Faustus,Twoja fota pralni to prawdziwe cacka. Wygląda ze jest na "chodzie"
[ Dodano: Wto 03 Gru, 2013 12:07 ]
Łódż jak jeszcze nie było domofonów to do domu można było się po godzinie 22 dostać za pomocą dzwonków. O rzeczonej godzinie 22 bramy były zamykane i dzwoniąc do tak zwanego dozorcy, który musiał osobiście dojść do bramy i ją otworzyć. Oczywiście za drobną opłatą. Jakże miło wspominam naszego dozorcę który w posesji był bardzo ważną personą
Posiadacze tego nie wątpliwego cudu techniki sprzed wielu lat, musieli zejść po usłyszeniu dzwonka aby otworzyć drzwi na samym dole. To taki przed smak póżniejszych domofonów, tyle że bardziej uciążliwy.
Dołączył: 20 Mar 2006 Posty: 10266 Skąd: Piękny kraj!
Wysłany: Pon 06 Sty, 2014 14:11
Ciężki temat... tj. świetny, bo faktycznie zapomniane gadżety nam przybliża, ale wcale nie łatwo namierzyć coś w temacie na ulicach
Spowodowane jest to najczęściej tym, że miejsca lokalizacji oryginalnych dzwonków zajęły tablice z domofonami
Żeby nie było - chodzę, szukam, rozglądam się i... dziś dołączę do tematu z - jak mi się wydaje - nie byle jakim fantem, bo z zachowaną ceramiczną gałką/przyciskiem
Dołączył: 20 Mar 2006 Posty: 10266 Skąd: Piękny kraj!
Wysłany: Pon 06 Sty, 2014 21:14
Szczegółów niestety nie mogę zdradzić na ogólnym, bo oprócz kulturalnych miłośników przeszłości czytają nas różne sępy i hieny (czyt. fetyszyści-złodzieje), dla których to czy inne cacko stałoby się obiektem pożądania
Bezpieczniejszy jest w tej anonimowej formie
Zainteresowani mogą uśmiechnąć się przez PW
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach