25 lipca 2011 Inowrocław g. 10.20
Czas rozpocząć pierwszy Rajd Rowerowy w moim życiu, a może w zasadzie Rajdzik, jak powiedzieliby ciut bardziej wprawieniu cykliści obieżyświeci.
Pogoda w Inowrocławiu nie rozpieszcza, perspektywa 7 dni w deszczu coraz mocniej przybija.
Na Inowrocławski dworzec, skąd o 10.55 mamy wyruszyć docieramy w strugach deszczu z ogromnym pędem, bo jeszcze stojąc pod klatką reszta uczestników dzwoni, że pociąg już zapowiedziany przez megafon a Nas nie ma. Sprawnie udaje się kupić bilety, oczywiście dla rowerzystów ryczałt w postaci 9 zł za przewóz roweru. Kolejne załamanie poprzedzone obserwacją dzień, wcześniej mimo szumnego "przewozu rowerów" skład nie przystosowany w żaden sposób do tego, czyli jak się upchasz tak masz. Na szczęście jedna osoba jedzie z Poznania i "załatwiła" jeden wolny przedział.
Załadunek odbył się z lekkimi spięciami z załogą konduktorską bo nasza fantazja upchania 6 rowerów w jednym wagonie nie przypadła do gustu obsłudze pociągu. Zresztą mieli ciut racji [fot.1]
Skoro już się pięknie zapakowaliśmy to jedziemy wysiadka za 2:30 godziny w Ostródzie (159km).
Pogoda za oknem ...