Jak miasto rujnuje wielką atrakcję Bydgoszczy
Strefa NGL fragment poniemieckich zakładów zbrojeniowych
dynamit AG w Bydgoszczy, jest rozkradana przez złomiarzy.
A także i niszczona przez pseudo-poszukiwaczy. Miasto ma ponad 2 miliony euro na otwarcie tam trasy turystycznej, ale jeszcze nawet nie postawiło płotu.
W ciągu godzinnej wędrówki wzdłuż starego, podwójnego płotu okalającego Zachem od zachodu i południa znalazłem blisko dziesięć dziur. Drut kolczasty był poprzecinany i pozrywany na szerokości nawet ponad 2 metrów. To tędy wchodzą złomiarze i pseudoodkrywcy, którzy na terenie strefy NGL szukają złomu i skarbów.
Lata płyną i nic
Teraz na NGL-u giną odcinane palnikami metalowe oryginalne barierki i poręcze, ktoś wybija stare zbrojone szyby, ostatnio zniszczono nawet solidne drzwi. Ktoś w jednym z budynków rozpalił ognisko, a poszukiwacze zaczęli wykopywać olbrzymie dziury
O NGL Betrieb pisaliśmy wielokrotnie. Kilkadziesiąt budynków połączonych podziemnymi korytarzami jeszcze kilka lat temu wyglądało tak, jak w 1946 roku, gdy teren zakładów zbrojeniowych opuścili Rosjanie. Strefa nie była już więcej wykorzystywana, ale znajdowała się za płotem patrolowanym przez straż ...