Wóz na chałupie, czyli jak dawniej na Kujawach i ziemi mogileńskiej witano Nowy Rok
Edmund Kozłowski
Dziś o północy powitamy nowy, 2010 rok. Uczynimy to w domowych pieleszach, na prywatkach, balach, zabawach czy imprezach plenerowych. A jak dawniej żegnano stary i witano nowy rok na Kujawach i ziemi mogileńskiej?
Zwyczaj żegnania starego i witania nowego roku podczas zabaw sylwestrowych przyjął się po I wojnie światowej, najpierw w miastach. Na wsi, w wigilię nowego roku praktykowano od wieków wróżby dotyczące małżeństwa, pogody i urodzaju, figle i psoty, które dzisiaj przypominamy.
Na Kujawach w noc przed Nowym Rokiem zbierali się chłopcy i chodząc od chałupy do chałupy głośno strzelali z długich batów rzemiennych zakończonych pękawkami ze skóry węgorza. Te swoiste życzenia wywoływały zadowolenie gospodarzy, którzy rewanżowali się poczęstunkiem i nie rzadko datkiem pieniężnym. Wierzono, iż hałasem można odpędzić złe moce, które mogły przeszkodzić w uzyskaniu dobrych plonów w nadchodzącym roku.
Rolnicy z Kujaw i ziemi mogileńskiej szukali w ostatni dzień odchodzącego roku, odpowiedzi na pytanie, jaki będzie urodzaj w nadchodzącym roku, bo od tego zależało czy będzie chleb. Dla tego spotykając się, obsypywali się owsem na znak obfitości zboża. W Nowy Rok, witali się słowami "Bóg cię stykaj", a na rogi stołu kładli po szczypcie owsa, by "całe stoły w nadchodzącym roku były założone chlebem". W pierwszy dzień nowego roku powinien zawsze leżeć bochen chleba na stole, "jako znak obfitości daru Bożego, na powitanie gościa i ubogiego"
Powszechne były w zachodniej części Kujaw i ziemi mogileńskiej, podobnie jak w Wielkopolsce, żartobliwe psoty chłopców w noc przed świętem Nowego Roku. Niejeden gospodarz padał ich ofiarą, odnajdując swój wóz, wygódkę, pług albo bronę na dachu chałupy lub stodoły. Był również zwyczaj wystawiania, wiązania i wynoszenia bram lub furtek, spotykany niekiedy do dzisiaj.
Kujawskie dziewczęta chcąc dowiedzieć się czy w nadchodzącym roku wyjdą za mąż, w wieczór przed Nowym Rokiem, wychodziły północy z chałupy i stukały polanem w płot nasłuchując, z której strony usłyszą szczekanie psa, stamtąd miał przyjść kawaler. Parzysta liczba sztachet w płocie, świadczyła, że przepowiednia zamęścia się spełni. W Łagiewnikach pod Kruszwicą dziewczęta wykrzykiwały na podwórzu imię wymarzonego chłopaka i wpatrywały się w księżyc czy "zmieni" swój blask. Gdy to nastąpiło, wierzono, iż owa dziewczyna w nadchodzącym roku wyjdzie za mąż.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach